Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 1:3

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski
Siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali w Gdańsku Lotos Trefl 3:1 i na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej nadal przewodzą PlusLidze.

To było wielkie wydarzenie siatkarskie. Do trójmiejskiej Ergo Areny przyszło 10635 widzów.

Oczywiście faworytem spotkania byli mistrzowie Polski i to nie tylko dlatego, że personalnie są najmocniejszym zespołem w lidze, ale i dlatego, iż są przyzwyczajeni do gry przez wieloma tysiącami kibiców. A jednak w pierwszym secie fani ponieśli do wygranej gdańszczan. Na usprawiedliwienie bełchatowskiego zespołu trzeba jednak dodać, że do Gdańska nie pojechali kontuzjowani Michał Winiarski i Ferdinand Tille. A w pierwszym secie na dodatek urazu doznał Facundo Conte, ale podniósł się i dał radę zagrać do końca.

Latem szefowie PGE Skry złożyli propozycję transferową szukającemu klubu Mateuszowi Mice, ale przyjmujący, który dopiero miał stać się jedną z gwiazd Mistrzostw Świata zdecydował się na Lotos Trefl, bo miał pewność, że tam będzie grał. W środę pokazał, że warto było się o niego starać. Kto wie, może jeszcze nie wszystko stracone, bo przecież Mika ma kontrakt z gdańskim klubem tylko do końca sezonu.

W drugiej partii bełchatowianie nadawali ton grze i przez większą część seta prowadzili, ale końcówka mogła przyprawić o zawał serca kibiców tak jednej, jak i drugiej drużyny. Bełchatowianie wykorzystali dopiero trzecią piłkę setową, ale wygrali i obronili się przed stratą punktu i pozycji lidera, bo wtedy już wiedzieli, że Asseco Resovia Rzeszów zdobyła 3 punkty w Bydgoszczy.

O ile trzeci set był raczej jednostronny i gdańszczanie nie potrafili na poważnie zagrozić mistrzom Polski, o tyle w czwartym znów postawili się bełchatowianom. Na pierwszej przerwie technicznej wygrywali 8:7, na drugiej przegrywali 14:16, ale nie zamierzali ustąpić. Bełchatowianie coraz częściej jednak blokowali zmęczonego Mikę, a trudne piłki kończył Conte. Gdańszczanie czuli swoją szansę, bo słabiej niż zwykle zagrywał Mariusz Wlazły, ale i tak nie dali rady mistrzom Polski.

Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 1:3 (25:18, 25:27, 19:25, 22:25)

Lotos Trefl: Falaschi, Mika, Gawryszewski, Troy, Schwarz, Grzyb, Gacek (libero) oraz Stępień, Czunkiewicz, Schulz. Trener: Andrea Anastasi.

PGE Skra: Uriarte, Conte, Kłos, Wlazły, Marechal, Lisinac, Piechocki (libero) oraz Włodarczyk, Brdjović. Trener: Miguel Falasca.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 1:3 - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki