Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żydowska Łódź odeszła w zapomnienie, ale ślady po niej pozostały [ZDJĘCIA]

Anna Gronczewska
Cmentarz Żydowski przy ul. Brackiej jest jednym z największych w Europie
Cmentarz Żydowski przy ul. Brackiej jest jednym z największych w Europie Krzysztof Szymczak
Dawna Łódź odeszła w zapomnienie. Wraz z zakończeniem II wojny światowej. Przypominają o niej kamienice, ulice, pamiątkowe tablice. A także cmentarz, na którym spoczęli ludzie zasłużeni dla miasta. Dziś szukamy śladów łódzkiej społeczności żydowskiej...

Najstarsi mieszkańcy Łodzi pamiętają jeszcze te czasy, gdy mały Lejzorek odbijał szmacianą piłkę z Jankiem i Horstem, kolegami z podwórka. W jednej kamienicy mieszkali koło siebie Niemcy, Polacy i Żydzi. Suszyli pranie na tym samym strychu, rozmawiali na klatce schodowej i pomagali sobie zrzucić węgiel do piwnicy.

Żydzi w przedwojennej Łodzi stanowili ponad 30 proc. mieszkańców miasta. Na ulicy Wschodniej, Cegielnianej (dziś Jaracza) pełno było małych sklepów należących do ludności żydowskiej. Żydowskie dzieci z małymi tornistrami i myckami na głowach biegały co rano do szkół, zwanych "szabasówkami". Ulicami przechadzali się panowie z brodami, pejsami, w czarnych "kapotach". Już w piątek wieczorem zapełniały się łódzkie synagogi i domy modlitwy. Na samej ul. Wschodniej było ich blisko dwadzieścia. Na Bałuckim Rynku Żydzi rozstawiali swoje stragany. Polacy lubili robić tam zakupy, bo zawsze było taniej niż u niemieckiej czy polskiej konkurencji...

Ale ten świat skończył się wraz z wybuchem wojny. Wtedy na Bałutach, 8 lutego 1940 roku, utworzono Litzmannstadt Ghetto. Większość z jego 200 tysięcy więźniów zginęło w komorach gazowych. Po wojnie w Łodzi nie było już żydowskich ulic, dzielnic. Pozostały wspomnienia i ślady tamtego miasta....

- Na każdym kroku w Łodzi możemy napotkać ślady przeszłości - zapewnia Justyna Tomaszewska z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. - W czasie rozwoju miasta, kiedy tu funkcjonowały razem cztery kultury, wszyscy dawali pieniądze na jego rozbudowę, wznoszenie nowych budynków. Powstawała piękna, tolerancyjna Łódź. Budowana przez Polaków, Żydów, Niemców i Rosjan. Każdemu zależało na tym, by to miasto wyglądało jak najlepiej. Bo gdy Łódź prezentowała się dobrze, to było w niej więcej pieniędzy, więcej osób chciało tu inwestować. Tych śladów żydowskich pozostało sporo...

Jednym z nich jest dzisiejsza wizytówka miasta, czyli Manufaktura i znajdujący się obok pałac, w którym mieści się teraz Muzeum Miasta Łodzi. To przecież dawne imperium Izraela Poznańskiego, jednego z najbogatszych mieszkańców naszego miasta. Kiedy zmarł w 1900 roku, mając 57 lat, zostawił rodzinie pokaźny majątek - 7 milionów rubli w złocie.

Niestety, pozostała w Łodzi tylko jedna synagoga z przedwojennych czasów, a w zasadzie prywatny dom modlitwy przy ul. Rewolucji 1905 roku 28. Zbudowała go na początku XX wieku rodzina Reicherów. Głowa rodu, Wolf Wilhelm Zew Reicher, prowadził skład towarów kolonialnych. Zew i jego żona Teofila mieli czterech synów. Ignacy i Jakub byli inżynierami, Henryk kupcem, a Edward lekarzem. Jarosław Janowski, znany łódzki przewodnik mówi, że Jakub prowadził fabrykę aparatów radiotechnicznych, która mieściła się przy ul. Południowej. Wytwarzał m.in. nadajniki i aparaty projekcyjne. Edward Reicher był znanym przed wojną w Łodzi lekarzem, specjalistą od chorób skórnych. Leczono je wtedy... rentgenem. Współpracował z domem dla sierot w Helenowie, który prowadził Chaim Rumkowski, późniejszy przełożony Starszeństwa Żydów w Litzmannstadt Ghetto.

Jedna z wersji mówi, że synagoga ta ocalała, bo dzieci, a następnie wnuki Zewa Reichera chodziły do ogólnodostępnej szkoły. Uczyły się z Polakami, Niemcami. Jeden z małych niemieckich kolegów miał powiedzieć wnukowi Zewa, że straci synagogę, gdy nie odda jej Niemcowi. Gdy Niemcy wkroczyli do Łodzi, tak się stało. Niemiec miał przekazać Reicherom nakaz przejęcia kamienicy. Bardziej znana i bardziej prawdopodobna jest druga wersja ocalenia kamienicy i domu modlitwy. Reicherowie sporządzili fikcyjny dokument sprzedaży synagogi, którą miał przejąć Niemiec, z którym robili interesy. Podczas wojny urządził w niej magazyn soli. Dzięki temu synagoga przetrwała.

Dom modlitwy znajduje się w oddzielnym, piętrowym budynku tylnej oficyny kamienicy przy ul. Rewolucji 1905 roku. Na jej parterze jest sala męska, z ośmioma oknami. Na piętrze ma tzw. babiniec, czyli galerie dla kobiet. Wchodzi się na nie ładnymi, szerokimi kamiennymi schodami. W synagodze znajduje się Tora. Nie jest jednak koszerna, bo nie wiadomo, co działo się z nią podczas wojny.

Po wojnie synagogę wyremontowała Kongregacja Wyznania Mojżeszowego w Łodzi. Zaczęły się w niej odbywać nabożeństwa. Po 1968 roku, czasie trudnym nie tylko dla łódzkich Żydów, synagoga została zamknięta. Powoli popadała w ruinę. W latach 80. zainteresowała się nią Fundacja Rodziny Nissenbaumów. Przy pomocy Kongregacji Wyznania Mojżeszowego w Łodzi zaczęto ją remontować. Ale prace przerwał pożar, który wybuchł w 1988 roku. Po tym wydarzeniu do remontu łódzkiej synagogi dołączyła Fundacja Ronalda S. Laudera.

Dziś odremontowana synagogo używana jest w czasie największych uroczystości. Dzieje się tak, gdy wyznawców mojżeszowych nie może pomieścić bożnica znajdująca się w siedzibie Gminy Żydowskiej Wyznaniowej przy ul. Pomorskiej 18. Ale synagoga przy ul. Rewolucji 1905 roku nie należy do wielkich - może pomieścić 42 osoby.
Niestety nie ocalała największa i najpiękniejsza synagoga przedwojennej Łodzi. Stała w samym sercu miasta, u zbiegu al. Kościuszki i ul. Zielonej. Dziś pozostał po niej wielki baner pokazujący łodzianom jak wyglądała. Ale ocalała znajdująca się naprzeciw jedna z największych kamienic zbudowana pod koniec XIX wieku przez Mieczysława Pinkusa i Jakuba Lende. Była to wtedy najwyższa w kamienica w Łodzi, potem przez wiele lat dzierżyła tytuł największej.

- W niektórych podwórkach przy ulicy Piotrkowskiej, jak pod numerem 90, można jeszcze spotkać kuczki - zapewnia Justyna Tomaszewska. - Ale też na ulicach Jaracza, 6 Sierpnia.

Kuczki wiążą się z obchodzonym przez Żydów Sukkot, czyli Świętem Namiotów lub Szałasów. Trwało ono przez 7 dni i upamiętniało 40-letni okres wędrówki Izraelitów przez pustynię. W tym czasie mieszkali właśnie w szałasach. Żydzi chcą ominąć mieszkanie przez tydzień w szałasach, budowali właśnie kuczki. Właściwie dalej przebywali w swoim domu, a jednocześnie dochowywali tradycji. Kuczka znajduje się też w podwórku kamienicy przy ul. Targowej 10. To dobudówka na drugim piętrze, wyglądająca z daleka jak weranda.

Natomiast na murze kamienicy przy ul. Rewolucji 1905 roku 19 zachował się jeszcze napis w języku jidysz.

Przed wojną centrum żydowskiego życia był Stary Rynek i Park Śledzia. Było tam zawsze gwarno, tłoczno. Park Śledzia znajduje się w miejscu dawnego targu rybnego. Tam można było kupić najlepsze śledzie w miejsce.

- Do dziś chyba żaden łodzian nie powie, że idzie do Parku Staromiejskiego, a do Parku Śledzia - mówi Justyna Tomaszewska. - Idąc ulicą Wschodnią wyjdziemy na aleję parkową będącą pozostałością po dawnej ulicy prowadzącej do targu rybnego. Jeszcze dziś wiele osób mieszkających w tej okolicy, także dzieci, nazywa to miejsce Palestynką. Tak jak mówiono na nie przed wojną.

Pamiątką po Starym Żydowskim Cmentarzu jest obelisk przy ul. Rybnej. Mieścił się on przy obecnej ul. Zachodniej, na odcinku między ul. Ogrodową i Limanowskiego. Jego teren wyznaczały ulice: Stodolniana, Wesoła, Nasalska. Był to pierwszy żydowski cmentarz w Łodzi, który powstał w 1811 roku. Wcześniej pochówki łódzkich Żydów odbywały się w Lutomiersku.

Przez 80 lat przy ul. Wesołej pochowano 12 tys. ludzi. Mimo że oficjalnie kirhol był zamknięty, to pojedyncze pogrzeby miały tam miejsce jeszcze w 1914 roku. Na tym cmentarzu byli pochowani m.in. rodzice Izraela Kalmanowicza Poznańskiego - Kalman i Małka.

Nowy Cmentarz Żydowski przy ul. Brackiej otwarto w 1892 roku. Ma ponad 42 hektary powierzchni i pochowano na nim ponad 230 tys. ludzi, z tego około 45 tys. to ofiary Litzmannstadt Ghetto. Jeszcze niedawno Cmentarz Żydowski w Łodzi był największy w Europie. Kiedy jednak wielu Żydów z Rosji wyemigrowało do Niemiec, powiększono cmentarz w Berlinie. I teraz to on jest największy na naszym kontynencie.

Na łódzkim cmentarzu leżą chasydzi, głównie wyznawcy cadyka z Aleksandrowa Łódzkiego, syjoniści, bundowcy, ale i tzw. reformowani Żydzi. Tych ostatnich nazywano kiedyś Żydami postępowymi. To im swój wygląd zawdzięcza główna aleja Cmentarza Żydowskiego w Łodzi. Na żydowskich cmentarzach macewy powinny być jednakowe, bo wszyscy wobec śmierci są równi. Pochowani w tych samych grobach, w takich samych ubraniach. Tymczasem w głównej alei Cmentarza Żydowskiego w Łodzi znajdują się monumentalne nagrobki. Na tym cmentarzu spoczywają wybitni żydowscy fabrykanci z Izrealem Poznańskim na czele, adwokaci, naukowcy, nauczyciele, artyści. Tu pochowano rodziców Juliana Tuwima czy Artura Rubinsteina.

O wybitnych mieszkańcach Łodzi żydowskiego pochodzenia świadczą tablice pamiątkowe umieszczane w kamienicach, w których mieszkali. Na przykład ta na ul. Więckowskiego 21, upamiętniająca Arę Sternfelda, uznawanego za pioniera kosmonautyki. Nieopodal, bo na ul. Więckowskiego 20, jest tablica przypominająca, że w tym domu mieszkał wybitny rysownik Artur Szyk. O kompozytorze i pianiście Aleksandrze Tansmanie przypomina tablica znajdująca na murze kamienicy stojącej na rogu ul. Próchnika i Wólczańskiej. Upamiętniono też w Łodzi wiele miejsc związanych z Julianem Tuwimem.

Ale warto udać się również w rejon Placu Kościelnego. Tam, gdzie kończy się ul. Łagiewnicka, a droga dalej wyłożona jest kocimi łbami. Tutaj można zatrzymać się na chwilę, zamknąć oczy i zobaczyć tę dawną, żydowską Łódź...

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki