Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

164 tysiące ludzi na was głosowało

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Grzegorz Gałasiński
Panie Janie, Panie Johnie. Nie jestem Waszym wyborcą, ale gdybym był, poczułbym, że trochę robicie mnie... nie wiem, jak to parlamentarnie ująć.

"Nie jestem zdrajcą, farbowanym lisem, bo zostałem wybrany przez wyborców z Łodzi, którym gwarantowałem lobbowanie na rzecz sportu polskiego i na rzecz Łodzi. Czy ja będę lobbował to jak PSL, SLD, PO czy PiS, to jest to samo" - tłumaczy przed obliczem Moniki Olejnik pan Jan, legenda Wembley, twardy zawodnik, który po rozstaniu z PiS, przez pewien czas tułał się bez przydziału, aż na zasadzie wolnego transferu zdecydował się zagrać dla Platformy. A Pan John? Cóż, tu jak zawsze w grę wchodzą sprawy najwyższe - dopiero PSL gwarantuje całkowitą wolność sumienia posła Godsona.

164.413. Wiedzą Państwo, co to za liczba? Spieszę z wyjaśnieniami, otóż to liczba wyborców z województwa łódzkiego, którzy w przeciągu tej kadencji parlamentu przestali być reprezentowani, albo są reprezentowani niezgodnie z pierwotną intencją, za sprawą parlamentarzystów zmieniających barwy, albo decydujących się na inne zaszczyty. Z tego 125.601 głosów przypada na samą Łódź. To ponad połowa z 240.572 głosów, które łącznie otrzymała dziesiątka polityków, pierwotnie wybrana do Sejmu z Łodzi.

Do klasyki gatunku przejdzie Godson (29.832 tys. głosów). PSL to jego czwarta przystań w ciągu dwóch lat - w tym czasie zaliczył burzliwą drogę od gwiazdorskiej pozycji w Platformie, przez romans z Gowinem, wstępne ukojenie w swoich własnych ramionach, aż po pełen spokój ducha w ramionach Janusza Piechocińskiego. Jeśli szukać przesłanki usprawiedliwiającej swawolną wędrówkę Godsona, któremu zaufało prawie 30 tysięcy wyborców PO, będzie nią fakt, że poparcie to osiągnął startując dopiero z 5. miejsca listy wyborczej. Nie może mu więc nikt zarzucić, że otrzymał głosy przypadkowe, tak jak to się zdarza w przypadku liderów list.

Czy jednak ma Godson prawo sądzić, że to jego głosy prywatne? A może jednak kluczowy okazał się miks nazwiska i tego konkretnego szyldu? Na swoje nieszczęście Godson startując w kolejnych elekcjach, boleśnie zweryfikował ten dylemat. W wyborach do Brukseli, pod szyldem Gowina - 4139 głosów w Łodzi plus skromne zdobycze w innych powiatach. W wyborach na prezydenta Łodzi - 9061, jako niezależny. A ile znaczy Godson plus PSL? Oto jest pytanie warte Hamleta łódzkiej polityki.

Pan Janek, czyli Jan Tomaszewski też w pewnym sensie mógł uznać się za dysponenta swoich głosów (8114). Zdobył je startując z ostatniego miejsca listy PiS, też ciężko tu mówić o automatyzmie głosowania na listę, a bardziej magii znanego nazwiska. Ale czy to wszystko tłumaczy?

A Jarosław Jagiełło? Do Sejmu dostał się w przedziwnych okolicznościach, a potem było jeszcze ciekawiej. Wyborcy PiS z Łodzi bardziej chcieli widzieć w parlamencie Dariusza Barskiego (12.245 głosów), ten jednak od ich zaufania wyżej cenił sobie status prokuratora w stanie spoczynku. Dlatego marszałek Sejmu wygasił jego mandat już na początku kadencji, jego miejsca zajął Jagiełło. Ówczesny szef lokalnych struktur PiS był już na wylocie, dlatego startował dopiero z 13. miejsca. Mimo to zdobył 6 596 głosów. Pewnie można to uznać za okoliczność łagodząca dla późniejszych wydarzeń, czy jednak do końca?

W lipcu ubiegłego roku Jagiełło, już wtedy poseł niezależny, zgłosił chęć przyłączenia się Janusza Korwin-Mikkego. Oświadczył, że żyjemy w państwie PO-PiS, gdzie tzw. prawicowa opozycja nie jest żadną opozycją, a jedyny konkret jak się pojawia, to wymiana ludzi PO na PiS, co nie zmieni charakteru naszego państwa. Tyle, że miesiąc później Jagiełło odwołał swój akces do KNP, zaś w styczniu pojawiła się informacja o chęci przystąpienia do PO. Jak widać, w roku wyborczym nawet państwo PO-PiS nie jest takie wstrętne.

Do grona wędrowniczków należą też ludzie wybrani z list Ruchu Palikota: Michał Pacholski (Sieradz, 12.918 głosów), przepisał się do klubu PSL, zaś Marek Domaracki (Piotrków 9.986 głosów), zasiadł w ławach SLD. Zapewne bez związku z tym, że ugrupowanie Palikota politycznie idzie na dno.

Są też ludzie, którzy zamienili Sejm na inne zaszczyty, Krzysztof Kwiatkowski został prezesem NIK, Mieczysław Łuczak jego zastępcą, a Marcin Witko - prezydentem Tomaszowa. To już zupełnie inne przypadki, wyborcy Kwiatkowskiego pewnie nie mają mu za złe angażu w NIK, choć w takim przypadku trzeba zauważyć, że na miejsce człowieka, któremu zawierzyło 68.814 osób, weszła do Sejmu Elżbieta Królikowska-Kińska, która głosów dostała 3.942. To mandat 17,46 razy słabszy niż Kwiatkowskiego, jak już sobie tak dzisiaj skrupulatnie liczymy.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 164 tysiące ludzi na was głosowało - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki