Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeiści ŁKH grają w Gdańsku pierwszy mecz półfinałowy

Wojciech Grzegorczyk
Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Rywalem łódzkich hokeistów będzie Mad Dogs Sopot. Początek meczu o 20. ŁKH jedzie do Gdańska bez kilku swoich zawodników.

Po sezonie zasadniczym II ligi Centralnej przyszła pora na fazę play-off. ŁKH G&G Express Łódź byli najmocniejszą drużyną w pierwszej fazie rozgrywek. Zwyciężyli w dziewięciu spotkaniach, doznali zaledwie trzech porażek. Łodzianie wygrali wszystkie mecze na własnym lodowisku. To przede wszystkim zadecydowało o tym, że w tabeli łódzcy hokeiści wyprzedzili Oliwę Hockey Tema Gdańsk, Warsaw Capitals i Mad Dogs Sopot.

Zespół z Sopotu będzie rywalem łódzkiej drużyny w półfinale rozgrywek. Pierwsze spotkanie w sobotę (14 lutego) o 20 na lodowisku w Gdańsku. Rewanż za tydzień w Bombonierce.

Wprawdzie zgodnie z regulaminem łodzianie, jako lider tabeli, rywalizują z ekipą, która zamyka tabelę, to niczego nie można przesądzać. System mecz i rewanż ma swoje pułapki, na co zwraca uwagę Tomasz Matuszewski - trener ŁKH.

- Wystarczy, że na tym etapie jeden mecz ułoży się niepomyślnie i cały wysilek włożony w regularny sezon pójdzie na marne - mówi selekcjoner łódzkiego zespołu.

W przyszłym roku prawdopodobnie drużyny będą rywalizowały już do dwóch zwycięstw na etapie półfinałowym.

Przy obecnym układzie rozgrywek nie można przede wszystkim pozwolić sobie dać "odjechać" rywalom na 2-3 bramki, ponieważ potem w rewanżu zawsze ciężko jest grać w roli odrabiającego straty - mimo atutu własnego lodowiska i głośno dopingującej publiczności.

- To dla nas najważniejszy mecz w sezonie. Musimy zagrać bardzo taktycznie i odpowiedzialnie - tłumaczy Matuszewski.

Trener zapowiada zagranie jednym wysuniętym napastnikiem z mocnym wsparciem go na skrzydłach.

- Musimy zagrać mocniej na bandach. Przeciwnicy z Sopotu nie lubią takiej gry - wyjaśnia trener ŁKH.

Kluczem do zwycięstwa jest według niego zdyscyplinowany hokej i wyłączenie z gry braci Wróbel, a przynajmniej jednego z nich. Oczywiście w sportowym sensie. Adam i Bartłomiej w każdym z czterech spotkań przeciwko ŁKH w sezonie zasadniczym wpisywali się na listę strzelców. Obaj mają za sobą przygodę z I ligą, ponieważ występowali w Stoczniowcu Gdańsk.

Tomasz Matuszewski zapewnia, że tak jak w poprzednich spotkaniach w każdej łódzkiej piątce będzie zawodnik odpowiedzialny za skuteczne utrudnianie gry bramkostrzelnym braciom.

Do Gdańska ŁKH nie pojedzie w pełnym składzie. Arkadiuszowi Witczakowi odnowił się uraz kolana. Nie zagrają także Tomasz Żmudziński, Marcin Gawin i Artur Niedzielski. Mimo to Tomasz Matuszewski jest pełen optymizmu.

- Nie jedziemy grać na remis. Jeśli uda się wygrać i wejść do finału, to będzie to pierwszy taki sukces od dawna w łódzkim hokeju - powiedział.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki