Znany jest termin rozprawy w Sądzie Okręgowym, która ma rozstrzygnąć o możliwości wybrania przez magistrat tańszego wykonawcy roweru publicznego. Rozprawa ma się odbyć 27 marca w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Nawet jeśli umowa z wykonawcą podpisana byłaby natychmiast, nie da się postawić setki stacji i tysiąca rowerów do 1 maja.
O kontrakt ubiegają się dwie firmy: Nextbike, która zaoferowała 8,9 mln zł i firma BikeU, która chce 12,6 mln zł. Władze miasta wybrały tańszą ofertę, jednak BikeU odwołał się do Krajowej Izby Odwoławczej. Z sukcesem. KIO nakazała odrzucić ofertę firmy Nextbike. Wtedy Nextbike zaskarżył decyzję KIO do sądu. Magistrat postanowił zaczekać na decyzję sądu i być może zaoszczędzić 3,7 mln zł.
Efekt jest taki, że nawet jeśli władze miasta szybko podpiszą umowę, to dotrzymanie terminu 1 maja będzie praktycznie niemożliwe.
CZYTAJ TEŻ: Przetarg na łódzki rower publiczny ma zostać unieważniony. Oferta Nextbike była zbyt niska
- Samo postawienie stacji jako małej architektury trzeba 30 dni wcześniej zgłosić - mówi Marcin Jeż z firmy BikeU. - Wykonanie takiego projektu zajmuje około 90 dni. Jeśli ma powstać na czas, umowa już powinna być podpisana.
Michał Dąbrowski, przedstawiciel Nextbike, ma nadzieję, że sąd przyzna mu rację i jest pełen optymizmu.
- To rzeczywiście krótki termin, ale będziemy się starać. W Grodzisku Mazowieckim 8 stacji postawiliśmy w jeden dzień. Do Łodzi możemy wysłać kilka ekip - zachęca.
Tymczasem dyrekcja Zarządu Dróg i Transportu jest zdecydowana czekać na wyrok sądu.
- Staramy się racjonalnie wydawać dostępne środki - mówi Wojciech Kubik, rzecznik ZDiT. - Decyzja Sądu Okręgowego będzie już ostateczna. Termin wykonania będzie krótki, ale będziemy chcieli, by rower ruszył jak najszybciej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?