W Aleksandrowie Łódzkim została zniszczona tablica poświęcona żołnierzom radzieckim, którzy wyzwolili miasto spod niemieckiej okupacji. Rosyjska ambasada żąda ukarania sprawców, naprawy tablicy i zapobiegania takim zdarzeniom w przyszłości. Czy mamy do czynienia ze zwykłym aktem wandalizmu czy jednak - biorąc pod uwagę obecną sytuację polityczną - sprawa ma szerszy wymiar?
Akt wandalizmu nigdy nie przestaje być aktem wandalizmu. Pomnik można natomiast przenieść na cmentarz, może też trafić do muzeum, o tym powinni zdecydować mieszkańcy. Można wybrać cmentarz wojskowy, na którym spoczywają żołnierze polegli w pierwszej lub drugiej wojnie światowej. Przecież mieliśmy tu bitwę pod Łodzią w 1914 roku. Przypomina to nieco dyskusję poświęconą warszawskiemu pomnikowi Czterech Śpiących, czyli Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni, który został zdemontowany podczas budowy drugiej linii metra. Wiele osób nie życzy sobie jego powrotu na dawne miejsce.
Czy można przyjąć założenie, że gdyby w tym miejscu stał pomnik upamiętniający żołnierzy szwedzkich, czeskich, amerykańskich, to tablica nadal byłaby nienaruszona?
Nikt by pewnie tego nie ruszył. Na pewno wojna na Ukrainie wpłynęła na to, że ktoś postanowił przekazać swoje stanowisko w taki, a nie inny sposób. To wiąże się z aktualną sytuacją polityczną i międzynarodową.
Rosyjska ambasada domaga się wykrycia i ukarania sprawców, naprawienia szkody, a także zapobiegnięcia podobnym zdarzeniom w przyszłości. To ostatnie może być trudne. Jak można to osiągnąć?
Swoją rolę do odegrania mają tu media, które powinny tłumaczyć, że takie zachowanie nie popłaca, a może także wywołać niepożądane reakcje ze strony rosyjskiej. Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja, nie spodoba nam się natomiast, gdy w Rosji wandale zaczną niszczyć nasze pomniki lub grobowce, choć tych wiele już nie pozostało. A na takie konsekwencje możemy się narazić.
Jak powinna w tej sytuacji zachować się strona polska? Komentujący zdarzenie internauci są podzieleni, nie brakuje głosów poparcia dla sprawców...
Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie ma wyboru, urzędnicy muszą wyrazić ubolewanie z powodu tego, co się wydarzyło. Nie możemy przecież popierać wandali. Trzeba też pamiętać o tym, że nie można mieć też pretensji do żołnierzy radzieckich, którzy przecież nie chcieli nas niewolić. Prosty żołnierz radziecki potrafił służyć, wykonywał swoje obowiązki. Wymaga to zrozumienia sytuacji i szerszego kontekstu.
Rozmawiała Alicja Zboińska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?