Wezwanie, które pabianiccy strażacy otrzymali w czwartkowy wieczór (26 lutego) brzmiało dramatycznie. Dzwoniąca po godz. 21 kobieta podejrzewała, że kierowca przejeżdżającego obok stawu samochodu uderzył w drzewo, następnie zaś wpadł do wody.
Kobieta jechała koło stawu i zobaczyła pień drzewa tarasujący jej drogę. Zatrzymała auto, by wraz z mężem usunąć przeszkodę. Wówczas małżonkowie usłyszeli plusk czegoś ciężkiego wpadającego do wody. Doszli do wniosku, że w tym miejscu mogło dojść do wypadku, którego ofiara potrzebuje pomocy. Postąpili w jedyny właściwy sposób i zawiadomili strażaków.
Jak poinformował nas dyżurny KP PSP w Pabianicach, strażacy bez zwłoki przyjechali we wskazane miejsce. Na szczęście szybko okazało się, że nie trzeba rozpoczynać akcji ratunkowej.
Sprawcy przewrócenia drzewa i dziwnych odgłosów dobiegających od strony wody mieli się doskonale i nie potrzebowali pomocy. Były to bowiem bobry, zamieszkujące okolice stawu. Nikt nie ucierpiał, wobec czego zarówno zgłaszający, jak i strażacy mogli tym razem odetchnąć z ulgą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?