Czterdzieści lat temu to było możliwe, ale dziś nie. W 1975 roku chodziłem na mecze co tydzień na ten sam stadion - raz na ŁKS, raz na Widzew i nigdy nie obawiali się moi rodzicie, że coś mi się stanie. Chyba że wskakiwałem do tramwaju lub z niego wyskakiwałem dla szpanu przed przystankiem.
Dzisiaj młodzi ludzie (może dlatego, że nie można wyskoczyć z tramwaju) kipią z nienawiści do innych. Niedawno dowiedziałem się, że w szkole na Retkini piątoklasiści powyrzucali wszystko z tornistrów młodszym kolegom, bo zajmowali jedną szatnię. Dlaczego tak zrobili? Z nienawiści do kolegów. Skoro normalna młodzież jest zdolna do takich haniebnych zachowań, to cóż się dziwić wrogo do siebie nastawionym grupom kibicowskim.
Dopóki ustawki nie zostaną zalegalizowane trzeba będzie rozdzielać wrogów, a pan SC chce połączyć ogień z wodą.
CZYTAJ TEŻ: Sylwester Cacek chce, by Widzew grał przy al. Unii
Kibice chcą mieć ten swój kawałek podłogi, więc nikt nie powinien im tej podłogi zabierać. W lipcu może dojść do sytuacji, która wywoła zawały serca. Otóż może się tak zdarzyć, że Widzew wcześniej rozpocznie sezon niż ŁKS, a zatem w oficjalnym meczu otwierającym historię nowego obiektu przy al. Unii wystąpią... widzewiacy. W rewanżu może na otwarcie stadionu Widzewa powinny zagrać drużyny ŁKS i dajmy na to... GKS Tychy.
Nie tak dawno w Atlas Arenie miały zostać rozegrane derby w ekstraklasie koszykarek: ŁKS - Widzew. Nawet od takiego pomysłu odstąpiono, i słusznie. Przy każdym kibicu należałoby chyba postawić trzech policjantów. To się nie może udać. Nie ciągnijmy tygrysa za wąsy.
Kibicowska miłość jest ślepa, jakże inna od miłości piłkarzy do klubów. Niedawno Maciej Szczęsny narzekał w popularnym telewizyjnym programie, że młodzi piłkarze nie są związani z klubami emocjonalnymi nićmi. Wychodzą z założenia, że dziś są tutaj, jutro w innym klubie, a najlepiej omamieni wizjami szklanych domów roztaczanymi przez menedżerów wyjechaliby już za granicę. Obrusza się były bramkarz Widzewa, a sam spakował walizkę 16-letniemu synowi Wojciechowi i wsadził do samolotu do Londynu. Zapomniał? Chyba, że Wojtek ma serce w kształcie litery L i bardzo cierpi z tego powodu, że stracił więź ze swoją Legią.
Nie znam osoby, która mając zdolnego syna odradziłaby mu wyjazd do Arsenalu Londyn w wieku 16 lat.
Ale jak widać Sylwester Cacek o kibicach i Maciej Szczęsny o młodych piłkarzach potrafią wygadywać rzeczy, od których normalnym ludziom jeżą się włosy. Księga sportowych absurdów może być przepastna. O kim będzie jej kolejny rozdział?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?