A tak naprawdę śmierć Niemcowa to zapewne ostatnia rzecz, jakiej życzyłby sobie Putin, bo co by o nim złego mówić, głupi nie jest.
Propagandowo śmierć opozycjonisty jest dla Kremla jeszcze bardziej niewygodna od zestrzelenia nad Ukrainą pasażerskiego boeinga. Żywy Niemcow był pożyteczny dla tej władzy - stanowił dowód, że opozycja w Rosji może działać, ale zdziałać wiele nie potrafi. Martwy tym dowodem nie jest. Kto więc zastrzelił Niemcowa? To pytanie może długo pozostać bez odpowiedzi.
Podobnie, jak wciąż pytamy, kto w 1986 zastrzelił premiera Szwecji Olafa Palme czy w 1998 generała Marka Papałę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?