Prokuratura zarzuciła Violetcie G. przywłaszczenie ponad 13 tysięcy złotych z kasy szkoły. To pieniądze, które miały trafić m.in. na dożywianie dzieci z biednych rodzin. Do szkolnej kasy wpłacali je rodzice uczniów oraz parafia.
Do sądu zostali wezwani w poniedziałek: pedagog szkolny, bibliotekarz, pracownik administracji oraz dyrektor szkoły muzycznej. Wszyscy świadkowie się stawili. Rozprawa trwała około godziny.
Wszystko wskazuje na to, że za miesiąc sąd ogłosi wyrok w sprawie dyrektorki.
Violetta G. jest zawieszona w swoich obowiązkach. Grozi jej do trzech lat pozbawienia wolności. Kiedy sprawą zajęła się prokuratura, kobieta oddała pobrane z kasy szkoły pieniądze.
Czytaj również: Dyrektorka szkoły zabrała 13 tys. zł na dożywanie dzieci. Kolejna rozprawa Violetty G.
Zarzuty prokuratorskie odnoszą się do okresu od 2011 do 2013 roku. Z relacji śledczych wynika, że dyrektorka potwierdziła, że brała pieniądze z kasy szkoły, ale nie przyznała się do ich przywłaszczenia.
Prokuratorzy zajęli się sprawą w sierpniu 2013 r. W październiku łódzka policja podała do publicznej wiadomości komunikat o zaginięciu Violetty G. Kobieta wyszła z domu, nie kontaktowała się z rodziną ani znajomymi. Jednak się odnalazła. W tym czasie dyrektorka otrzymała również nagrodę prezydent Łodzi z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Było to 6 tys. zł brutto.
O wyłączenie jawności w sądzie już na pierwszej rozprawie wystąpił adwokat, reprezentujący Violettę G. Jako powód podał ważny interes prywatny. Adwokat powołał się również na to, że dyrektor szkoły jest w złym stanie psychicznym. Prokurator poparła ten wniosek. Sędzia wyłączyła jawność procesu i dlatego toczy się on zamkniętymi drzwiami. Violetta G. na każdą rozprawę przychodzi w towarzystwie najbliższej rodziny. Nie rozmawia z mediami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?