Uczniowie palą i ćpają pod nosem nauczycieli? Jeden z pedagogów złożył zawiadomienie na policji

W swoim zawiadomieniu Tomasz Sąciński zarzuca dyrekcji, że najpierw pozwalała na przebywanie uczniów na zewnątrz budynku, ale na terenie szkoły, bez nadzoru. To właśnie na tym terenie, zdaniem nauczyciela, młodzież bez skrępowania paliła papierosy. Później - jak opisuje - już po jego interwencjach, sytuacja uległa pogorszeniu, bo uczniom pozwolono przebywać poza terenem szkoły. "Nauczyciele zupełnie nie panują nad swobodnie przemieszczającymi się uczniami" - twierdzi, dodając, że przez umożliwianie uczniom dokonywania czynów zabronionych dyrekcja dopuszcza się pomocnictwa: najpierw na terenie szkoły, a potem poza.

"Dochodzi więc na terenie tej szkoły do skrajnej patologii, gdzie nie tylko dyrekcja szkoły, ale również wyselekcjonowani nauczyciele dyżurujący (...) przykładają rękę do zepsucia młodzieży" - pisze pedagog.

- Zawiadomienie zostało przyjęte i będzie przekazane prokuraturze - mówi Ilona Sidorko, oficer prasowy KMP w Piotrkowie Trybunalskim.

- To są zwykłe pomówienia i w dodatku znowu w okresie, kiedy trwa promocja szkoły, kiedy przygotowujemy się do naboru uczniów - mówi Iwona Fijołek, wicedyrektor ZSP nr 3 w Piotrkowie i dodaje, że jest to atak na szkołę ze strony nauczyciela, który od dłuższego czasu przebywa na urlopach lub zwolnieniach.

- Uczniom nieletnim nie pozwalamy palić papierosów, są rozmowy z panią pedagog. Dorosłym nie możemy zabronić, skoro zezwalają na to rodzice - mówi wicedyrektor, dodając, że np. uczeń, który w ubiegłym roku zażywał narkotyki, został skreślony z listy.

Tomasz Sąciński już w ubiegłym roku zarzucał dyrekcji szkoły różne nieprawidłowości. Piotrkowska prokuratura umorzyła śledztwo wobec niestwierdzenia znamion czynów zabronionych, odrzuciła też zażalenie nauczyciela i przesłała akta sprawy do sądu. Od października ubiegłego roku sąd jeszcze nie rozparzył sprawy.