- Teren do murku należy do miasta i przed oddaniem do użytku trasy W-Z będzie wyremontowany. Przy remoncie zachowany będzie standard strefy wielkomiejskiej - mówi Wojciech Kubik, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.
To oznacza, że zamiast popękanych płyt chodnikowych pojawią się nowe, mniejsze płyty oraz granitowa kostka. Zniknie też obecny przystanek autobusowy, pojawi się co najmniej siedem drzew, parking dla rowerów oraz ciąg pieszo--rowerowy.
Nikt nie ma wątpliwości, że przy remoncie znikną też budki. - Nie da się wymienić nawierzchni, jeśli będą na niej stać budki - tłumaczy Kubik.
Po remoncie budki nie powrócą. - To rudera, przenoszenia nie przetrzyma - ocenia jedna ze sprzedawczyń.
Czy budki coś zastąpi? Jakiś czas temu prywatny inwestor chciał postawić w ich miejscu dwa pawilony handlowe. Jednak wniosek o wydanie warunków zabudowy zawierał błędy. Autor już go nie poprawił.
- W związku z tym wniosek pozostaje nierozpatrzony - informuje Grzegorz Gawlik z biura prasowego łódzkiego magistratu.
Tymczasem łodzianie przez prawie 30 lat zdążyli się przyzwyczaić się do hamburgerów od Zosi czy Gosi. Bułki przed Centralem słyną bowiem z największej w mieście ilości surówek.
- Szkoda tych budek. Zawsze można coś tu tanio zjeść. Nie rozumiem, komu przeszkadzają - mówi pan Rafał, klient.
Sprzedawcy hamburgerów są niepewni swojej przyszłości.
- Nie wiemy, co będzie po remoncie. Mówiło się o pawilonie, ale co z tego wyjdzie, nie wiadomo - mówi jedna ze sprzedawczyń hamburgerów, która martwi się o swoje miejsce pracy.- Takie budki są potrzebne. Nie każdy ma czas i pieniądze, by iść na obiad do restauracji. To bardzo ruchliwe miejsce, trzy czwarte łodzian kupuje tu hamburgery.
Tymczasem decyzja miasta, związana z zamknięciem budek, nie jest przypadkowa. To część większej "antybudkowej" polityki, prowadzonej przez łódzki magistrat.
- W strefie wielkomiejskiej w kioskach można sprzedawać tylko prasę i kwiaty, ewentualnie gadżety dla turystów - podkreśla Jacek Gaweł, plastyk miasta.
Z tego względu w ostatnich latach z centrum miasta zniknęła większość budek, m.in. stojące u zbiegu ulic Zamenhofa i Piotrkowskiej czy przed wejściem do Centralu II. Te, które zostały, stoją na terenach prywatnych.
Dla prasy i kwiatów miasto wybrało wzór kiosku w historycznym stylu, nawiązującym do architektury Łodzi. Prototyp w cenie 80 tys. zł został już przez magistrat zamówiony i jeszcze w tym roku ma być wystawiony w centrum miasta. W najbliższych latach miasto chce zakupić ich więcej, kupcy będą mogli je dzierżawić.
W pozostałych dzielnicach w kioskach można sprzedawać inne towary, ale muszą one mieć specjalną formę kasetonową i jeden z trzech wyznaczonych kolorów: srebrny, beżowy lub grafitowy.
- Od półtora roku tam, gdzie kończy się umowa dzierżawy, nie przedłużamy jej, jeśli dzierżawca nie postawi zalecanego kiosku - mówi Gaweł.
Temat walki magistratu ze szpecącymi miasto kioskami wraca regularnie od kilku lat. W ubiegłym roku głośna stała się inicjatywa mieszkańców w obronie warzywniaka przy ulicy Tuwima, który stał w miejscu planowanej drogi. Na razie kiosk został, ale zdaniem miasta taki obiekt nie powinien stać w centrum.
Źródło x-news: Tunel dworca Łódź Fabryczna gotowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?