Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra Bełchatów w środę gra z Lotosem Treflem

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski
Po zwycięstwie w Gdańsku i wyrównaniu stanu rywalizacji w półfinale PlusLigi w środę PGE Skra Bełchatów podejmie o godz. 20.30 u siebie Lotos Trefl.

Przed dwoma tygodniami gdańszczanie niespodziewanie wygrali w Hali Energia 3:2 wprowadzając nieco nerwowości w szeregi PGE Skry. Na szczęście w drugim meczu bełchatowianie pokazali, że tamta porażka była jedynie wypadkiem, a przewaga umiejętności jest zdecydowanie po stronie PGE Skry.

Nie da się ukryć że los nie oszczędza bełchatowskich siatkarzy, bo kontuzjowany jest Michał Winiarski, a wciąż z infekcją zmaga się lider drużyny Mariusz Wlazły. Po drugim meczu atakujący PGE Skry trafił nawet na kilkanaście godzin do szpitala, a wcześniej miał blisko 39 stopni gorączki. Mimo tego na boisku trójmiejskiej Ergo Areny nie miał sobie równych i poprowadził zespół do wygranej.

Choć Wlazły nadal jest chory, w środę pewnie też odgrywać będzie jedną z najważniejszych ról w drużynie. Wiadomo za to, że nie zagra Winiarski, bohater spotkania z Sir Safety Perugia, który wiele czasu musi spędzać w gabinetach lekarskich.

W pierwszych dwóch meczach drużyna Lotosu Trefla pokazała, że tanio skóry nie sprzeda i zrobi wszystko, by nie zatrzymać się na samym awansie do najlepszej czwórki ligi, choć już jest to największy sukces w historii klubu. Gdańszczanie mają w swoim składzie kilku bardzo groźnych zawodników, jak choćby reprezentant Polski Mateusz Mika, czy amerykański atakujący Murphy Troy. Świetnie spisują się także środkowi Bartosz Gawryszewski i Wojciech Grzyb, a drugą młodość przeżywa były gracz PGE Skry, libero Piotr Gacek.

Ale bełchatowianie mają po swojej stronie nie tylko Wlazłego - choć jest on wielkim atutem - ale również znacznie lepszych rezerwowych, którzy w obu meczach pokazali, że można na nich liczyć. W pierwszym, przegranym 2:3 spotkaniu w jednym z setów ze świetnej strony pokazali się rozgrywający Aleksa Brdjović i atakujący Maciej Muzaj, a z kolei w drugim doskonałą zmianę dał przyjmujący Wojciech Włodarczyk.

Już wiadomo, że bełchatowianie będą mieli więcej czasu na odpowiednie przygotowanie do Final Four, a Wlazły wreszcie będzie miał szansę, by wyleczyć przeziębienie. PlusLiga dostosowała się do prośby bełchatowskiego klubu i przełożyła czwarty mecz play-off, by obie polskie drużyny uczestniczące w turnieju finałowym Ligi Mistrzów - PGE Skra i Asseco Resovia Rzeszów - miały równe szanse w przygotowaniu się do tej imprezy. Gdyby PlusLiga nie zgodziła się na przełożenie czwartego meczu Lotosu Trefla z PGE Skrą, wówczas bełchatowianie w najbliższą sobotę musieliby jeszcze raz pojechać na spotkanie do Gdańska.

Początkowo trener gdańskiej drużyny Andrea Anastasi nie chciał zgodzić się na zmianę terminu, ale ostatecznie zmienił zdanie. W tej sytuacji czwarte spotkanie w półfinale odbędzie się w Wielką Sobotę.

Dzisiejszy mecz w hali Energia rozpocznie się o godz. 20.30. Spotkanie pokaże telewizja Polsat Sport, a relacja z bełchatowskiej hali rozpocznie się o godz. 20.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki