Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maria Wentland-Walkiewicz: "Szpital próbuje zamknąć usta pacjentce. To groźne"

rozm. Piotr Brzózka
Grzegorz Gałasiński
Z mec. Marią Wentland-Walkiewicz, łódzkim adwokatem, rozmawia Piotr Brzózka.

Szpital pozywa pacjentkę o zniesławienie za to, że ta opowiedziała w gazecie o tragedii swojego dziecka, obwiniając o nią tenże szpital. Słyszała Pani kiedyś o takiej sprawie?
Nie, pierwszy raz spotykam się z sytuacją, gdy szpital występuje przeciwko pacjentowi o ochronę dóbr osobistych. To moim zdaniem zła praktyka, mam nadzieję, że nie będzie powielana przez inne szpitale.

Wiele osób interpretuje tę sytuację w ten sposób, że szpital próbuje zamknąć usta pacjentce. Pani też tak uważa?
Ależ oczywiście. Uważam, że to retorsja w stosunku do pacjentki zgłaszającej żal wobec szpitala. Można teraz teoretycznie założyć, że w każdym przypadku, gdy pacjent będzie występował z roszczeniami przeciw szpitalowi, placówka będzie korzystać z praktyki składania pozwów o ochronę dóbr osobistych. To bardzo zła praktyka, mam nadzieję, że sądy znajdą odpowiedni środek - oddalą powództwo.

A gdyby sprawa potoczyła się po myśli szpitala - to może być precedens?
Tak i byłoby to bardzo niebezpieczne, gdyby każdemu pacjentowi szpital groził: lepiej dobrze się zastanów, nim zgłosisz jakiekolwiek roszczenie. Bo my możemy cię pozwać o ochronę dóbr osobistych i będziesz narażony na koszty procesu albo zapłatę zadośćuczynienia.

Może rzecz jest w tym, że pacjentka poszła ze swoim dramatem do gazety. Jeśli ktoś po prostu pozwie szpital, to przecież nie dojdzie do rozstrząsania sprawy na forum publicznym, nie będzie więc zniesławienia...
Nie zgadzam się. Teoretycznie nie tylko podważanie opinii szpitala na forum publicznym może spowodować wniosek o ochronę dóbr osobistych, ale też wystąpienie z powództwem przeciw szpitalowi.

Abstrahując od tej konkretnej sytuacji: a co, jeśli szpital ma rację? Odbiera Pani prawo lekarzom się bronić? Ludzie o różne rzeczy medyków oskarżają, nie zawsze słusznie.
Ale tego typu pozew to nie jest słuszny sposób obrony szpitala. Szpital powinien wykazać, że nie popełnił błędów, a zarzuty są niezasadne. Niech szpital broni się w tym konkretnym zarzucie. Tymczasem zgłaszanie pozwu o ochronę dóbr osobistych ogranicza pacjentom możliwość skorzystania ze słusznie przysługujących im praw. Roszczenia odszkodowawcze, dotyczące błędu w sztuce lekarskiej, to prawo, które przysługuje każdemu obywatelowi.

Jak często pacjenci wygrywają procesy o odszkodowanie ze szpitalami?
Myślę, że ze wszystkich spraw, gdzie pacjenci zgłaszają roszczenia wobec szpitala, do sądu trafia około 50 procent. Ludzie zdają sobie sprawę, że jeśli przegrają, ponoszą koszty procesu.

A jeśli dochodzi do procesu?
Bardzo trudno jest udowodnić winę szpitalowi. Czasem nawet ewidentne przypadki kończą się fiaskiem z punktu widzenia pacjenta.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Maria Wentland-Walkiewicz: "Szpital próbuje zamknąć usta pacjentce. To groźne" - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki