Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Skierniewicach. Z gipsem na nodze od lekarza w szpitalu do lekarza w przychodni

Agnieszka Kubik
Krzysztof Szymczak
Skierniewiczanka miała założony gips w szpitalu, po kilku godzinach wróciła do domu. Lekarz nie chciał jej wystawić zwolnienia lekarskiego.

Pani Monika ze Skierniewic (imię na prośbę naszej Czytelniczki zostało zmienione) miała pecha - właśnie zdążyła zarejestrować własną działalność gospodarczą, gdy skręciła nogę. W nocy noga bardzo spuchła i bardzo bolała. Kobieta wezwała taksówkę i pojechała do szpitala. Tam wykonano prześwietlenie, założono gips i odesłano do domu. Wizyta trwała trzy godziny. Następny dzień - to był piątek - pani Monika przeleżała w łóżku, ale po weekendzie wróciła do szpitala po zwolnienie lekarskie dla ZUS.

- I usłyszałam na izbie przyjęć, że szpital od lat zwolnień nie wypisuje, a ja mam się udać do lekarza rodzinnego - mówi pani Monika. - Poszłam, ale lekarz stwierdził z kolei, że nie może wystawić zwolnienia trzy dni wstecz. Odesłał mnie z powrotem do szpitala albo... na skargę do NFZ.

Skierniewiczanka mówi, że chodziła z chorą nogą kilka dni z rzędu do szpitala, ale wciąż słyszała to samo: my zwolnień nie wystawiamy.

- W końcu za te trzy dni, czyli za piątek oraz weekend, żadnego dokumentu potwierdzającego, że byłam niezdolna do pracy, nie otrzymałam - mówi kobieta. - Lekarz rodzinny powiedział mi jednak, że ma wiele takich przypadków, więc zastanawiam się, kto w takiej sytuacji powinien to zwolnienie wydać?

Skierniewicki szpital przyznaje, że zgodnie z prawem zwolnienie powinien wydać lekarz, który zajmował się pacjentką.

- Z powodu nieobecności lekarza, który w tamtym czasie dyżurował, nie jestem w stanie dowiedzieć się powodów takiego postępowania - gdyż być może było czymś podyktowane - mówi Paweł Bruger, rzecznik szpitala. - Z naszej jednak strony będziemy monitorować sytuację, ponieważ podobne sytuacje nie powinny się powtarzać.

Wątpliwości nie ma przedstawiciel Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Lekarz w szpitalu, który miał jako pierwszy kontakt z pacjentką i postawił diagnozę, na podstawie której założony został opatrunek gipsowy, na podstawie oceny stanu zdrowia pacjentki jest zobowiązany wystawić zwolnienie lekarskie - informuje Anna Leder, rzeczniczka łódzkiego oddziału NFZ. - Lekarz mógł wystawić również zaświadczenie o niezdolności do pracy wstecznie - maksymalnie do trzech dni.

O tym właśnie była przekonana pani Monika, która kilkakrotnie była w szpitalu po zwolnienie lekarskie.

Źródło x-news: Władze Skierniewic z zarzutami. Trzy osoby podejrzane o nadużycia finansowe

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szpital w Skierniewicach. Z gipsem na nodze od lekarza w szpitalu do lekarza w przychodni - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki