Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów 0:3

Paweł Hochstim
CEV
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów wygrali polską bitwę w półfinale Ligi Mistrzów z PGE Skrą Bełchatów 3:0 i awansowali do wielkiego finału, w którym w niedzielę w Berlinie zagrają z Zenitem Kazań.

Polski półfinał nie zachwycił, bo obie drużyny popełniły wiele błędów, ale na pewno wygrana rzeszowian jest zasłużona.

Przez ostatnie dni poprzedzające turniej Final Four walkę z czasem o powrót do zdrowia toczył Michał Winiarski. Przyjmujący bełchatowskiego klubu przechodził bardzo intensywną rehabilitację, by móc pomóc drużynie w najważniejszej chwili sezonu. Winiarski kilka dni przed przyjazdem do Berlina wznowił treningi i pokazał się na boisku. A był niezbędny, bo już w pierwszym secie mistrzowie Polski mieli wielkie problemy z przyjęciem zagrywki.

Od początku meczu w wypełnionej Max Schmeling Halle w Berlinie widać było, że obie drużyny są dziwnie stremowane. Dziwnie, bo przecież po obu stronach siatki byli gracze, którzy rozgrywali wiele meczów o stawkę w swojej karierze i ranga spotkania nie mogła ich sparaliżować. Szybciej pozbierali się rzeszowianie, którzy objęli prowadzenie 10:7, ale bełchatowianie w jednym ustawieniu przy zagrywkach Nicolasa Uriarte skasowali całą tę przewagę i nawet wyszli na jednopunktowe prowadzenie.

Na graczach Asseco Resovii żadnego wrażenia nie robiła bełchatowska zagrywka, a po autowym ataku Srecko Lisinaca wicemistrzowie Polski wyszli na dwupunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Nerwowo zrobiło się po jednym z ataków Nikołaja Penczewa, który sędziowie zakwalifikowali jako błąd, ale rzeszowianie wzięli challenge twierdząc, że piłka otarła się o blok i zamiast 22:22 było 23:21. A seta skończyła zagrywka w siatkę Karola Kłosa.

Bardzo podobny przebieg miała druga partia, choć bełchatowianie nieco poprawili przyjęcie, a i z ich zagrywką było lepiej. Rzeszowianie w decydujących momentach umieli jednak znaleźć receptę na Mariusza Wlazłego, który nie miał dobrego dnia. Gdy atakujący PGE Skry nie skończył dwóch ataków z rzędu, Asseco Resovia zniwelowała przewagę w środkowej fazie seta, a później wyszła nawet na trzypunktowe prowadzenie.

Końcówka znów jednak była pasjonująca, bo PGE Skra najpierw wyrównała, a później – po asie serwisowym Conte – wyszła nawet na prowadzenie 22:21. Przy stanie 22:22 błąd popełnił jednak Wlazły, który przełożył rękę przy ataku na drugą stronę, a chwilę później został zablokowany. Po raz drugi Resovia wygrała seta najniżej, jak to możliwe – dwoma punktami.

Rzeszowianie prowadzili 2:0, ale trener Andrzej Kowal na pewno wiedział, że cieszyć może się tylko z wyniku, bo jego zespół też nie grał tak, jak potrafi. Ale na pewno grał poprawniej od PGE Skry.

Jeszcze w trzeciej partii bełchatowianie próbowali podjąć walkę, ale nieskutecznie. Na prowadzenie Resovia wychodziła jednak po błędach indywidualnych graczy Falaski – raz sędziowie odgwizdali piłkę niesioną, a raz przejście pod siatką. Gdy rzeszowianie wchodzili w końcową fazę trzeciego seta prowadząc 20:16 było już jasne, że rozbita PGE Skra się nie podniesie.

W drugim półfinale Zenit Kazań pokonał Berlin Recycling Volleys 3:1 (26:24, 21:25, 25:22, 25:15). W niedzielę o godz. 13 PGE Skra zmierzy się z Berlin Recycling Volleys o trzecie miejsce, a o godz. 15.45 w wielkim finale zagrają Asseco Resovia i Zenit Kazań.

PGE Skra Bełchatów – Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (23:25, 23:25, 22:25)

PGE Skra: Uriarte, Conte, Lisinac, Wlazły, Marechal, Kłos, Tille (libero) oraz Piechocki (libero), Winiarski, Brdjović, Wrona. Trener: Miguel Falasca.

Asseco Resovia: Drzyzga, Penczew, Holmes, Schöps, Ivović, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Perłowski, Konarski, Lotman. Trener: Andrzej Kowal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki