Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziedziniec przed Urzędem Miasta służy teraz kulturze, nie kierowcom

Anna Jarmuż
Dziedziniec przed urzędem miasta już nie jest parkingiem. Teraz służy kulturze
Dziedziniec przed urzędem miasta już nie jest parkingiem. Teraz służy kulturze UMP
Z dziedzińcu przed urzędem miasta zniknęły samochody. Teraz poznaniacy zdecydują, co będzie się tam znajdować. Trwają konsultacje społeczne.

Dziedziniec Urzędu Miasta zmienił swoje oblicze. Z placu zniknęły samochody, a ich miejsce zajęła wystawa zdjęć, przedstawiająca 70-letnią historię teatru lalkowego. Z czasem zastąpią ją inne.

Od wczoraj mieszkańcy miasta mogą wejść bramą w arkadach placu Kolegiackiego (od ul. Klasztornej), a także wziąć udział w konsultacjach społecznych. To poznaniacy zdecydują, jak będzie wyglądać plac oraz co powinno się tam odbywać.

- Weźmiemy pod uwagę te opinie, kiedy będziemy tworzenia koncepcje zagospodarowania - tłumaczy Piotr Izydorski z Urzędu Miasta Poznania.

Urzędnicy chcą, aby na dziedzińcu odbywały się wystawy, koncerty, spektakle i inne imprezy plenerowe. Zaangażować mają się w to poznańskie instytucje kultury. Przed urzędem pojawią mają się też elementy małej architektury, m.in. ławki i zieleń. Pierwsze staną jeszcze w tym roku.

- Fajnie byłoby, gdyby dziedziniec odwiedzali nie tylko mieszkańcy Poznania, ale i turyści - mówi Piotr Izydorski.

Ankietę w formie papierowej można wypełnić w Cafe Misja, przy ul. Gołębiej lub Urzędzie Miasta (urna stanęła w holu głównym). Uwagi można też zgłaszać mailowo - na adres: [email protected]. pl. Konsultacje potrwają do 19 kwietnia. Pomysły na ożywienie placu mają społecznicy i architekci. Zdaniem Jakuba Głaza, mógłby powstać tam np. punkt informacyjny dla mieszkańców.

- W specjalnym - nieinwazyjnym - pawilonie odbywałyby się konsultacje społeczne. Dzięki temu mieszkańcy nie musieliby wchodzić do urzędu, który niezbyt dobrze się kojarzy - stwierdza Jakub Głaz, krytyk architektury.
Druga możliwość to miejsce wypoczynku. Forma ta sprawdziłaby się jeszcze lepiej, gdyby poznaniacy mieli możliwość wejścia na dziedziniec urzędu z ul. Wrocławskiej lub parku Chopina.

- Stworzenie takiego ciągu pieszego nie pociąga za sobą dużych kosztów. Wystarczy zlikwidować ogrodzenia - mówi Jakub Głaz.

Do miejskich radnych docierają natomiast głosy od przedstawicieli instytucji kultury. Prezydent miał ich zobligować do tego, by zadbali o plac do czasu, aż nie będzie na niego pomysłu.

- Prezydent kazał usunąć samochody. Teraz dziedziniec stoi pusty i stał się przedmiotem żarów. Słyszałem, że prezydent wezwał do siebie dyrektorów instytucji kultury i kazał im coś z tym zrobić. Mają na placu realizować jakieś projekty, ale nie dostali na nie nawet złotówki. Muszą to sfinansować ze swoich budżetów, które są skromne - mówi nam jeden z radnych PO, który chce pozostać anonimowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski