Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SM Śródmieście. Podawali fałszywe powierzchnie wspólne w aktach notarialnych. Kto za to zapłaci?

Redakcja
Grzegorz Gałasiński/Archiwum
W tysiącach metrów kwadratowych można liczyć zafałszowaną powierzchnię wspólną budynków, którą podawano w aktach notarialnych przy wyodrębnianiu własności lokali przez członków Spółdzielni Mieszkaniowej Śródmieście w Łodzi. Sprawa wyszła na jaw dopiero podczas ostatniego zebrania lokatorów z syndykiem. Zawiadomiono o tym prokuraturę. Tymczasem sprawa okazuje się o wiele poważniejsza.

Do łódzkiej prokuratury wpłynął wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie nienależytego nadzoru i przekraczania uprawnień oraz nieprawidłowych działań osób zarządzających obecnie SM Śródmieście, w tym syndyka masy upadłościowej.

Wniosek złożyła Agnieszka Wojciechowska van Heukelom , która wspiera mieszkańców łódzkiego Manhattanu. - To jest jawne oszukiwanie mieszkańców. Niewykluczone, że syndyk Dariusz Jędrzejewski próbuje podstępnie zniechęcić mieszkańców do wyodrębniania lokali - mówi Agnieszka Wojciechowska van Heukelom.

Spółdzielcy na ostatnim spotkaniu, które odbyło się w tym tygodniu, dowiedzieli się, że w ostatnich miesiącach nieprawidłowo sporządzono większość aktów notarialnych. Wszystko przez wadliwie wyliczoną powierzchnię wspólną budynków.

Wirtualne powierzchnie wspólne pojawiły się w dokumentach w przypadku trzech bloków: Sienkiewicza 101/109 oraz Piłsudskiego 5 i 7. Tylko w tym ostatnim zafałszowany metraż dotyczy aż 1.677 metrów kwadratowych i 130 wyodrębnianych mieszkań.

- Tutaj nie da się już żyć- wzdycha pan Antoni, jeden z lokatorów i poszkodowanych. - Nakazano nam zrobić inwentaryzację całego bloku, a z tego co wiem, może ona kosztować nawet 200 tys. zł. Kto ma za to zapłacić - pyta mieszkaniec Manhattanu.

Odpowiedź nasuwa się w tym przypadku sama, bowiem koszty będą musieli pokryć zapewne mieszkańcy, bo spółdzielnia ma długi.

- Syndyk zasugerował mieszkańcom konieczność sporządzenia nowych aktów notarialnych, które będą zawierały dane adekwatne do stanu faktycznego - mówi Wojciechowska van Heukelom. - Kosztem sporządzenia dodatkowych aktów mieliby być obciążeni mieszkańcy. Tymczasem część aktów, o których mowa, została spisana już po tym jak Dariusz Jędrzejewski został ustanowiony syndykiem masy upadłościowej. Wcześniej był on nadzorcą sądowym spółdzielni. Pod jego też nadzorem spółdzielnia przygotowywała i akceptowała dane które trafiły do aktów notarialnych.

Sprawa jest jednak o wiele poważniejsza, bo konsekwencją fałszywych powierzchni wspólnych są źle naliczane podatki tym lokatorom, którzy wpłacali je do Urzędu Miasta Łodzi. Wszystko wskazuje na to, że magistrat będzie zmuszony rozliczyć wszystkie wpłaty i zwrócić lokatorom nadpłaty.

Z syndykiem Dariuszem Jędrzejewskim nie udało nam skontaktować. Mimo usilnych próśb kierowanych chęcią wyjaśnienia sytuacji, nie porozmawiał z nami.

Źródło x-news: Bloki spółdzielni mieszkaniowej "Śródmieście" w Łodzi bez prądu. W jednym z nich mieszka S. Niesiołowski

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki