Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politolog: Komorowski przemówił... a la Komorowski

rozm. Piotr Brzózka
Norbert Maliszewski: Prezydent nie jest dobrym mówcą. On "nie ugryzie żubra w tyłek", czyli nie jest charyzmatyczny. Nie jest Barackiem Obamą, tylko Komorowskim
Norbert Maliszewski: Prezydent nie jest dobrym mówcą. On "nie ugryzie żubra w tyłek", czyli nie jest charyzmatyczny. Nie jest Barackiem Obamą, tylko Komorowskim Wojciech Barczyński/Polska Press
Rozmowa z dr. Norbertem Maliszewskim, politologiem.

Bronisław Komorowski podsumował 5 lat swojej prezydentury. Jak sam zauważył, kadencja zaczęła się w wyjątkowych okolicznościach, po tragicznej śmierci poprzednika. Tylko, czy w samej prezydenturze było coś wyjątkowego przez kolejnych 5 lat?
Sytuacja, która się pojawiła za wschodnią granicą, zmieniła postrzeganie polityki zagranicznej, spowodowała zmianę doktryny obronnej. Wcześniej mieliśmy politykę nastawioną na udział w misjach, natomiast Komorowski zaczął działać na rzecz zwiększenia obronności kraju. Zwiększyły się w tej kadencji wydatki na zbrojenia, realizowany jest projekt tarczy antyrakietowej. I wydaje się, że właśnie te rzeczy zostaną zapamiętane z tych 5 lat.

Tyle że wymienił Pan działania reaktywne, będące tylko doraźną odpowiedzią na wydarzenia.
Ja bym mówił o "półreaktywności". Gdy popatrzymy na politykę wobec Rosji, to ona rzeczywiście nie była wyprzedzająca, mieliśmy do czynienia tylko z reakcjami. Natomiast wzrost wydatków na zbrojenia i zmiany w armii pokazują, że wojsko było oczkiem w głowie Bronisława Komorowskiego w czasie tej kadencji. W tym przypadku możemy mówić o działaniach wyprzedzających. Prezydent jeszcze przed zmianą sytuacji zewnętrznej naciskał na wzrost wydatków na armię.

Prezydent mówił o różnych swoich osiągnięciach, właśnie o armii, o polityce rodzinnej, przedsiębiorcach. Tyle że nic z tego nie zapada w pamięci.
Prezydent nie jest dobrym mówcą. On "nie ugryzie żubra w tyłek", czyli nie jest charyzmatyczny. Nie jest Barackiem Obamą, tylko Komorowskim. I to przemówienie było dokładnie takie, jak pięć lat prezydentury. Z badań wizerunkowych, które prowadzę, wynika, że prezydent jest oceniany jako polityk przewidywalny, spokojny, kompromisowy, umiarkowany, gwarantujący poczucie bezpieczeństwa. I takie też było jego podsumowanie, można powiedzieć, że to było przemówienie a la Komorowski. Te przemówienia nigdy nie porywają, ale ze względu na przewidywalność ujmują przeciętnego Kowalskiego.

Największy sukces i największa porażka tych pięciu lat?
Największy sukces to inicjowanie polityki prorodzinnej. Prezydent Komorowski w odpowiedzi na kryzys demograficzny inspirował zmiany, które zahamowały dalszy spadek liczby urodzeń. A największa porażka, to poparcie prezydenta Janukowycza na Ukrainie i generalnie - reaktywność w polityce wschodniej.

Jak ta prezydentura wypadła na tle poprzedników?
Kwaśniewskiemu było najłatwiej, to był okres, w którym miały miejsce ważne wydarzenia, wejście do NATO i Unii. Lech Kaczyński zostanie natomiast zapamiętany nie tylko z racji tragicznej śmierci, ale i sporu kompetencyjnego prowadzonego z rządem. A u Bronisława Komorowskiego trudno o taką wyrazistość, jeśli modelem prezydentury jest owa przewidywalność, bezpieczeństwo i umiar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki