Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: "Chłopak z sąsiedztwa" [ZWIASTUN]

Dariusz Pawłowski
UIP
Seks z pięknym nieznajomym (lub, w zależności od upodobań, piękną nieznajomą) szkodzi. Ileż to już razy kino przestrzegało przed niekontrolowaniem porywów namiętności! Bez skutku. Nie można więc już liczyć, że kolejnymi produkcjami kogokolwiek przekona. Ale żeby przynajmniej zaintrygowało.

Rob Cohen realizując "Chłopaka z sąsiedztwa" przeniósł na ekran zdanie po zdaniu przepis na produkcję z cyklu "fatalne zauroczenie". Zapomniał (powiedzmy) jednak, że danie wyjątkowym czyni element indywidualnej kreacji, mogący zaskoczyć przyzwyczajenia. Reżyser trzymał się twardo schematu i zrealizował film do bólu przewidywalny, okrojony ze wszystkiego, co mogłoby grozić jakimkolwiek odstępstwem od działań sprawdzonych. Czyżby kierowało nim przewrotne przekonanie, że dla widza największym zaskoczeniem będzie brak zaskoczeń?

Zaczął nawet dobrze. Główną rolę dostała Jennifer Lopez, która w seksowny song potrafiłaby zamienić nawet piosenkę o jagódkach. Po drugiej stronie namiętności stanął Ryan Guzman - aktor (przynajmniej na razie) bez osobowości, ale za to idealnie spełniający warunki dzisiejszego ulubieńca nastolatek i ich mam, z powierzchownością wyciętą szablonem wziętym z wzorcowni produkującej setki tak samo wyglądających modeli na czele. Podręcznikowa zatem para z rozdziału "Jak łatwo i przyjemnie zarobić dużo pieniędzy na rozentuzjazmowanych widzach", powinna przykuć uwagę i trzymać w napięciu przez całą projekcję. Tymczasem między Lopez i Guzmanem w ogóle nie iskrzy (choć oboje bardzo się starają), a szaleństwa w nich tyle, co w kubeczku serka waniliowego.

Ich romans jest również wynikiem schematu. Lopez gra Claire, porzuconą przez męża dla sekretarki matkę kilkunastoletniego syna. Guzman, jako Noah, jest "niemal dwudziestolatkiem", który wprowadza się do sąsiedniego domu, by zajmować się oczekującym na operację wujkiem (jakie to słodkie!). Noah szybko zdobywa sympatię wszystkich wokół, zaprzyjaźnia się z synem Claire, lubi stać nago przed lustrem w sypialni, która znajduje się dokładnie naprzeciwko pokoju sąsiadki. Wystarczą więc deszczowy wieczór, nieudana randka, butelka wina i okazanie kobiecie zainteresowania, by cała rzecz zakończyła się w łóżku. Następny dzień przynosi otrzeźwienie Claire i przybierającą coraz bardziej niebezpieczne formy fascynację Noaha. Całość zmierza do oczywistego, choć absurdalnie brutalnego finału.

Cohen solidnie swój film poskładał, próbując unieść go ponad poziom intelektualny gimnazjum, ale materiału na dobre kino po prostu nie miał. Ale też i nie o to chodziło. Każda próba wyzwolenia myśli to ryzyko. Tymczasem dziś sukces finansowy odnosi się dzięki temu, co oczywiste, powierzchowne, nieskomplikowane, w żaden sposób nie wytrącające z przekonań i najlepiej zanadto nie absorbujące. Refleksje zastępowane są przez emocje, wysiłek kojarzy się z nieprzyjemnością. Skoro chudnięcie ma zapewnić pigułka, a nie ćwiczenia fizyczne, to i używanie mózgu jawi się jako udręka. "Chłopak z sąsiedztwa" to, niczym "Grey", bezwysiłkowe spełnianie oczekiwanego. Podczas seansu można łączyć się z siecią i robić wpisy na portalu, bo wiadomo, w którym momencie wystarczy spojrzeć na ekran, by podążyć za akcją.

W najgłośniejszych produkcjach o tematyce zbliżonej do filmu Cohena pojawiał się również wątek kary, niejednoznacznego przedstawiania ofiary dramatu. Tutaj nikt sobie takimi przeszkodami głowy nie zawraca - cały problem kwituje się zdaniem: "oj tam, oj tam, każdy popełnia błędy". Kłopotu nie byłoby żadnego, gdyby nie jacyś złośliwi psychopaci, którzy, rzecz jasna, zostali skrzywdzeni w dzieciństwie. Wystarczy jednak jednego z drugim wyeliminować, byśmy żyli długo i szczęśliwie. Każda prawda jest ot tak na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko kupić bilet do kina...

OCENA: 2/6

CHŁOPAK Z SĄSIEDZTWA
USA, thriller
reż. Rob Cohen
wyst. Jennifer Lopez, Ryan Guzman, John Corbett

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki