Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Sprzątamy Łódź": prawie sto zgłoszeń o śmieciach i wrakach w miesiąc

Jacek Losik
Sławomir Mielnik/archiwum Polska Press
Od miesiąca trwa nasza akcja "Sprzątamy Łódź". Raport ze zgłoszeniami trafił do magistratu. Jakich śmieci jest najwięcej?

W kilkudziesięciu mejlach i telefonach do redakcji zwrócili Państwo przede wszystkim uwagę na dzikie wysypiska, poprzewracane kosze lub ich brak, zanieczyszczone rzeki i wraki aut na ulicach. Jak się niestety okazało, miejsc, które pilnie potrzebują uprzątnięcia, jest w Łodzi bardzo dużo. Raporty z wszystkich zgłoszeń trafiły do odpowiednich służb miejskich, które mają zająć się zaśmieconymi miejscami. Teraz będziemy czekać na ich interwencję.

Najwięcej zgłoszeń dotyczy dzikich wysypisk, głównie na obrzeżach miasta i na terenach zielonych. W ubiegłym roku wydział gospodarki komunalnej Urzędu Miasta Łodzi zlikwidował ponad 3 tysiące dzikich wysypisk. Wydano na to blisko 2 mln zł. Mimo to od końca marca odebraliśmy przeszło 40 mejli i telefonów, w których nasi Czytelnicy wskazali 50 miejsc, gdzie regularnie wyrzucane są śmieci. Kilka zgłoszeń dotyczyło terenów zielonych między ulicami Pstrągową i Łososiową na Radogoszczu.

"Słyszeliśmy, że miasto zaadoptuje ten teren zieleni, ale nic się nie dzieje" - napisał do nas pan Sebastian. "Regularnie są tam wyrzucane śmieci, a dodatkowo pomimo zakazu samochody jeżdżą tam, żeby z ul. Okoniowej szybciej wydostać się na ul. Pstrągową. To jedne zielone miejsce na Radogoszczu, warto o nie zadbać" - dodaje nasz Czytelnik.

Dużym problemem są też straszące na ulicach wraki aut. Łodzianie wskazali 24 złomy, w których wśród rozbitego szkła bawią się najmłodsi mieszkańcy Łodzi. - Wszystkie zgłoszenia sprawdzą dzielnicowi strażnicy miejscy - zapewniał Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej.

Oczyszczenia wymagają również łódzkie rzeki. Przy Jasieniu, Olechówce i Bałutce piętrzą się sterty śmieci, ale to nie wszystko. Jeden z naszych Czytelników przekazał nam informację o wylewaniu do Aniołówki szkodliwych substancji.

- Na wodzie unosi się opalizujący osad. Rzeka mieni się różnymi barwami i do tego bardzo nieprzyjemnie pachnie - poinformował łodzianin. - Sytuacja powtarza się regularnie - dodaje.

Urząd Miasta Łodzi na utrzymanie rzek i zbiorników wodnych ma zarezerwowane 867 tysięcy złotych.

Cały czas czekamy na dalsze wiadomości od Państwa. O dzikich wysypiskach, braku koszy, zanieczyszczonych rzekach, wrakach aut, innych odpadach i niebezpiecznych miejscach można informować mejlowo: [email protected] lub telefonicznie, tel. 42 665 91 32.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki