Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kopalni Bełchatów trwają wybory do rady nadzorczej

Jarosław Kosmatka
Polska Press/archiwum
We władzach spółki zasiądzie dwóch przedstawicieli pracowników. Trwa głosowanie.

Do czwartku potrwają wybory przedstawicieli pracowników do rady nadzorczej Polskiej Grupy Energetycznej Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA. O dwa miejsca przeznaczone dla przedstawicieli załogi walczy czterech kandydatów - dwóch z Elektrowni Bełchatów, jeden z Kopalni Węgla Brunatnego w Turowie i jeden z elektrowni Opole.

W pierwszej turze bardzo dobre wyniki osiągnęli kandydaci z Bełchatowa - Krzysztof Rybak i Janusz Roswag. Jest wysoce prawdopodobne, że przynajmniej jeden z nich zasiądzie w radzie nadzorczej spółki energetycznej.

Obaj panowie w pierwszym etapie zgromadzili łącznie ponad 76,8 procent głosów. Kim są bełchatowscy kandydaci?

Janusza Roswaga zna zdecydowana większość pracowników grupy. Jest członkiem rady nadzorczej obecnej kadencji.

- Potrafię skutecznie walczyć o interesy pracowników - przekonywał Janusz Roswag w czasie kampanii wyborczej.

Tego kandydata wspiera także część załóg z Bełchatowa i Turowa.

W materiałach wyborczych Roswaga można przeczytać, że między innymi dzięki jego zaangażowaniu w całej spółce udało się w ostatnim czasie wprowadzić trzykrotność odpisu podstawowego na fundusz socjalny, przyznano pracownikom cztery dni dodatkowego urlopu wypoczynkowego.

Za najważniejszy sukces przypisuje się mu i szefom związków zawodowych wydłużenie gwarancji zatrudnienia do końca 2017 roku. W tych kwestiach rada nadzorcza PGE GiEK SA, w której jest jeszcze Janusz Roswag sekretarzem, nie stawiała sprzeciwu i propozycje akceptowała.

Krzysztof Rybak, drugi z bełchatowskich kandydatów, pracuje w firmie już kilkadziesiąt lat. Po pierwszej turze cieszył się z poparcia.

- Jestem zadowolony z wyniku i dziękuję wszystkim za głosy - mówił Krzysztof Rybak.

Krzysztof Rybak "zasłynął" z tego, że m.in. do premiera Donalda Tuska wysłał pisma, w których zarzucił zarządowi grupy PGE oraz swojemu pracodawcy nadużycia i nieprawidłowości - malwersację, przestępstwa fałszowania wyborów wewnątrz firmy, a nawet fałszowanie wyników rekrutacji na wolne stanowiska. Korespondencję przekazał też innym najważniejszym osobom, pełniącym funkcje publiczne.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Wszystkie te zarzuty spowodowały, że pracodawca zwolnił Rybaka dyscyplinarnie. Obecny kandydat do rady nadzorczej założył sprawę do sądu pracy i wygrał. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim przyznał, że decyzja o zwolnieniu dyscyplinarnym była uzasadniona, ale nakazał przywrócić Rybaka do pracy, ponieważ był… chroniony jako członek zarządu związków i nie można go było zwolnić. Nawet dyscyplinarnie.

Do pracy Krzysztof Rybak został przywrócony tylko i wyłącznie ze względu na to, że jego stosunek pracy podlegał szczególnej ochronie, wynikającej z ustawy o związkach zawodowych. Należy podkreślić, że twierdzenia Krzysztofa Rybaka, dotyczące rzekomych nieprawidłowości w realizacji inwestycji, niezawisłe organy wymiaru sprawiedliwości oceniły jako nieprawdziwe.

Politycznie Krzysztof Rybak cieszy się poparciem działaczy Prawa i Sprawiedliwości. W samej natomiast spółce większość związków zawodowych odżegnuje się od związków z tym kandydatem.

Obaj mężczyźni chcą się dostać do rady nadzorczej w zupełnie różnych celach.

- Jesteśmy w połowie drogi. Trzeba kontynuować przemiany. Nie należę do żadnej formacji politycznej. Wielokrotnie mnie do tego namawiano, ale zawsze odmawiałem - mówi Janusz Roswag. - Jeśli dostanę się do rady nadzorczej, chcę w pierwszej kolejności zadbać o gwarancje zatrudnienia po roku 2017 - dodaje kandydat.

Krzysztof Rybak na pytanie o motywację startu w wyborach odpowiada krótko: - Trzeba skończyć z nieprawidłowościami. Tylko moja sprawa w sądzie pracy zajmuje ponad tysiąc stron. Nie, nie jest mi wstyd, że chciano mnie zwolnić dyscyplinarnie. Nigdy nie robiłem nic przeciwko swojej firmie - mówi Krzysztof Rybak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki