Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorzy przedszkoli z Retkini nie wpuścili radnych czytających bajki

Maciej Kałach
Młodzieżowa Rada Miejska
Czterech radnych PO oraz reprezentacja Młodzieżowej Rady Miejskiej czytali bajki w przedszkolach. Ale trzej dyrektorzy radnych nie wpuścili...

Sprawa dotarła już na szczyty łódzkiej władzy, bo interpelację, dotyczącą bajek, do Hanny Zdanowskiej, prezydent Łodzi, napisała Małgorzata Bartosiak. To jedna z czwórki przedstawicieli Rady Miejskiej Łodzi, czytających bajki dzieciom w miejskich placówkach (oprócz niej czytali: Paweł Bliźniuk, Urszula Niziołek-Janiak i Rafał Reszpondek - wszyscy PO).

Dorośli radni dołączyli do akcji Młodzieżowej Rady Miejskiej. Ta reprezentacja uczniów łódzkich szkół średnich wymyśliła, że w Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci (2 kwietnia) przedstawiciele obu rad wybiorą się do miejskich przedszkoli, aby czytać dzieciom bajki.

Jak wylicza Dominik Artomski, koordynator akcji z MRM, czytanie udało się w sześciu placówkach. Zresztą nie tylko czytanie, bo np. w Przedszkolu Miejskim nr 223 radni bawili się z dziećmi w "rzepkę" na podstawie znanego wiersza Juliana Tuwima.

Ale w trzech placówkach na Retkini radni czytania nie urządzili. - Dyrektorzy obawiali się agitacji politycznej, a przecież my tylko czytaliśmy bajki - dziwi się Dominik Artomski.

Radna Bartosiak zapytała w interpelacji, czy istnieją jakieś wytyczne "podejmowania bądź nie łódzkich radnych w placówkach przedszkolnych". "Podczas przygotowań i rozmów z dyrektorami niektórych przedszkoli młodzieżowi radni uzyskali informację, że radni RMŁ nie są mile widziani" - napisała do prezydent Zdanowskiej radna Bartosiak.

10 kwietnia w imieniu Zdanowskiej odpisał, odpowiedzialny za edukację wiceprezydent Tomasz Trela (SLD). Poinformował radną Barto-siak, że żadnych wytycznych w tej kwestii nie ma. Dla Treli angażowanie się radnych w akcję czytelniczą jest nawet "oczywiste".
Dlaczego trzy przedszkola na zabawy radnych z dziećmi nie pozwoliły?

Najbardziej konkretna w odpowiedzi jest Jadwiga Walaszek, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 151 przy ulicy Narciarskiej. - Nie czytali u nas i już - mówi dyrektor Walaszek. - Wizyty radnych to polityka i wybory.

Sekretariat Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 z ul. Krzemienieckiej w poniedziałek i wtorek informował, że dyrektor Jolanta Zakosztowicz jest niedostępna.

- Nie była w ogóle zainteresowana byśmy przyszli i czytali dzieciom - relacjonuje Dominik Artomski. - Pytała mnie, czy musi się zgodzić na nasze przyjście. Ja odpowiedziałem, że nie musi się zgadzać, ale myślę, iż dzieci chciałyby byśmy przyszli i poczytali, gdyż dzieci będą miały kontakt z osobami, które na co dzień nie są z nimi, co stanowi pewnego rodzaju urozmaicenie dla dzieci.

Z kolei Iwona Lis, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 144, stwierdziła, że ona od radnych oferty czytania nie dostała. Dominik Artomski tłumaczy, że rozmawiał z jej zastępczynią, ale w analogicznym przypadku w innej placówce wicedyretor wydał zgodę na czytanie.

Źródło x-news: Tę drogę ze szkoły zapamiętają na długo, czołowe zderzenie dwóch autobusów szkolnych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dyrektorzy przedszkoli z Retkini nie wpuścili radnych czytających bajki - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki