- Dwa bociany, prawdopodobnie samce, widziałem w Chropach już 14 marca - przypomina sobie miłośnik przyrody Zdzisław Cyganiak z Wartkowic. - Kolejnego wypatrzyłem we wtorek.
My też "upolowaliśmy" boćka. Zmęczony długim lotem zrobił sobie w Bałdrzychowie małą przerwę, przystając na chwilę w... gnieździe. Niestety, zobaczywszy reportera, poderwał się do lotu i tyle go widzieliśmy.
- Zazwyczaj bocian odpoczywa na łąkach, ale zdarza się, że jeśli jakieś gniazdo mu się spodoba, to na nim na chwilę przysiądzie - mówi Cyganiak. - Ptak, jak już znajdzie się u siebie, zawsze okazuje radość. Donośnym klekotem oznajmia swój powrót. Potem od razu zaczyna pracę przy przygotowywaniu gniazda na przylot samicy. Niekiedy para do gniazda przylatuje razem.
Porządkowanie gniazda polega na wyrzuceniu ewentualnych sublokatorów, mogących pod nieobecność boćków znaleźć sobie schronienie w gnieździe. Bociany pozbywają się też zielonych porostów, a także zapychają dziury, uzupełniając je świeżymi gałęziami olchy, brzozy, wierzby, topoli i osiki. Ptaki nigdy nie wybierają kłującej akacji. Gałęzi znoszą tyle, że po kilku latach ciężar gniazda może sięgać nawet kilku ton! A co się dzieje, kiedy po powrocie okazuje się, że starego gniazda nie ma?
- Szukają innego miejsca - odpowiada Cyganiak. - Wtedy gniazdo potrafią usadowić nawet na stercie słomy czy słupie wysokiego napięcia. Ważne, aby znajdowało się jak najwyżej, by kuny i łasice nie miały dostępu do jaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?