W trzydniowym kongresie bierze udział 1200 delegatów z całej Polski. Tymczasem pikietujący łódzcy muzealnicy chcą zwrócić uwagę na trudną sytuację materialną pracowników łódzkich muzeów.
- Walczymy o środki do życia - mówią prost protestujący, bo ich pensje nie zabezpieczają podstawowych potrzeb.
Przedstawiciele łódzkich muzeów mieli ze sobą transparenty z logiem "Solidarności" i hasłami "Muzealnik nie zabytek - musi jeść". Mieli też powiększone odcinki wypłaty, na których można było przeczytać: "Asystent, pięć lat pracy, wynagrodzenie netto: 1,535 tys. zł", "Starszy referent, opiekun magazynu zabytków, 17 lat pracy: 1,560 tys zł", "Kustosz, 22 lata pracy, wynagrodzenie netto: 2,230 tys. zł".
O trudnej sytuacji łódzkich muzealników pisaliśmy nie raz. Ostatnio w marcu, gdy radni miejscy z komisji kultury odbyli wyjazdową sesję w Muzeum Miasta Łodzi, przekonali się o ubóstwie muzealników.
- Żenująco niskie - tak określiła zarobki w tej placówce radna Małgorzata Niewiadomska-Cudak. Okazało się bowiem, że asystent w MMŁ zarabia netto 1,35 tys. zł, adiunkt 1,47 tys. zł, a kustosz 1,8 tys. zł.
- Od pani dyrektor dowiedzieliśmy się, że ostatnia podwyżka wysokości 50 zł była w 2012 roku - mówiła wówczas radna Niewiadomska-Cudak.
Wyszła wtedy z propozycją, aby jedna z najbliższych sesji komisji w całości poświęcona była sytuacji ekonomicznej muzealników i pracowników ośrodków kultury. Dotąd taka sesja się nie odbyła.
W piątek w Teatrze Wielkim w ramach Kongresu rozdane będą doroczne nagrody ministra kultury dla muzealników - Sybille.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?