A co jeśli ktoś nie chce jechać do Zgierza, tylko do Wenecji? To jego problem, nie ma takiej opcji. Jak nie wybiera Zgierza, to i do Wenecji nie pojedzie.
Nie raz i nie dwa w ostatnich dniach padło stwierdzenie, że alternatywa wiadukt albo korki, to nieuczciwe postawienie sprawy. Ale warto zwrócić uwagę na pewną osobliwą uczciwość w tej nieuczciwej sytuacji.
Spójrzmy na magistracki materiał, wyliczający argumenty za i przeciw inwestycji. Argumenty "za" są proste: będzie szybciej.
Autobusem, tramwajem, a samochodem nawet o 10 minut. Mniejsze korki, mniej spalin, 65 procent daje Unia.
A argumenty przeciw? Duża ingerencja w krajobraz, obniżenie jakości życia w okolicy, utrudnienia przez okres robót, możliwość przeznaczenia nakładów na tę inwestycje na inne cele.
Magistrat podnosi też, że otwarcie autostrady A1 wcale nie musi zwiększyć natężenia ruchu w okolicy skrzyżowania marszałków, budowa estakady może za to zwiększyć liczbę samochodów w centrum miasta, może nastąpić obniżenie wartości lokali w okolicy, możliwe są koszty wywłaszczeń z sąsiednich nieruchomości, utrwalony też zostanie podział.
Dla przeciętnego Kowalskiego może i szybkość przejazdu jest najważniejsza, z tym, że doświadczenie każe przyjąć, że w konsultacjach społecznych udział biorą osoby nieco bardziej niż przeciętnie, wyrobione obywatelsko.
A w takim świetle pakiet minusów zdaje się mieć większą moc oddziaływania niż pakiet plusów. Przypadek, niedopatrzenie, daleko posunięta uczciwość? Może, ale i tak nasuwa się pytanie, czy nie ma aby ziarnka prawdy w pogłoskach, jakoby w "ośrodku prezydenckim" nie było tak wielkiej woli budowy estakady, jaka jest w ZDiT, a konsultacje służą za podkładkę do odrzucenia projektu?
Pewnie to bajka, ale kto ich tam wie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?