Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Janiak: "W takim mieście jak Łódź sprawdzić się mogą drzewa iglaste"

rozm. Marcin Bereszczyński
Krzysztof Szymczak
Z Markiem Janiakiem, architektem miasta, rozmawia Marcin Bereszczyński.

Wielu łodzian uważa, że jest Pan przeciwnikiem drzew w strefie wielkomiejskiej. Niektórzy sądzą, że woli Pan wyciąć drzewa, bo zasłaniają architekturę miasta. Czy to prawda?

To kompletny absurd. Nie wiem, dlaczego są osoby, która tak uważają. Ktoś kiedyś powiedział bzdurę, że nie lubię drzew i stąd się to wzięło. Może kiedyś źle zinterpretowano moje zdanie, że istotą zrównoważonego rozwoju miasta nie jest idea, aby było tyle samo drzew, ile budynków, tylko najlepsze wykorzystanie tego, co już miasto ma. Chodziło mi, żeby wykorzystywać własne zasoby miasta (a więc także zieleń i zespoły zieleni), a nie tylko tworzyć nowe byty, aby dowartościować Łódź.

Nie brakuje komentarzy, że Łódź jest szara, że brakuje w niej zieleni. Dotyczy to zwłaszcza centrum miasta. Niektórzy wręcz twierdzą, że Łódź woli wycinać drzewa i zalewać przestrzeń betonem.

To są kłamliwe slogany. Zieleń jest niezbędnym składnikiem miasta. Im jest jej więcej, tym lepiej. Ale dobre miasto charakteryzuje się tym, że ma przemieszaną tkankę miejską i zieleń. Im gęściej są one przemieszane, tym lepiej. Najlepsze rozwiązanie to budynki, zieleń, budynki, zieleń - na przemian. Raz większy zasób zieleni, raz mniejszy. Na szczęście Łódź ma piękne założenia parkowe i leśne, jak park im. Poniatowskiego, Źródliska, Zdrowie. Są piękne, a w dodatku założone przez łódzkich kapitalistów. Uwielbiam tam zaglądać. Ale potrzebne są też drzewa przy ulicach, a także w podwórkach. Wiele łódzkich podwórek ma drzewa, wbrew temu co sądzi dużo osób. Na zdjęciach z lotu ptaka dobrze widać, że Łódź to zielone miasto. Cierpię, gdy wycina się każde drzewo. Dużo czasu i energii potrzeba na postawienie budynku, który stoi później 200 lat. Należy to szanować. Tak samo jest z drzewami, które rosły 20, 50 lat albo i dłużej. To też trzeba szanować, cieszyć się i podziwiać ogrom drzewa.

Mieszkańcy Piotrkowskiej i przebudowanych ulic, które do niej przylegają, narzekają, że drzewa ustawiane są tylko w donicach, a giną drzewa rosnące w gruncie. Dlaczego tak się dzieje?

Trzeba pamiętać, że ulice Łodzi są wąskie. Miasto było szybko tworzone i przesadnie oszczędnie. Jest mało ulic, a muszą obsłużyć cały ruch. Łódzkie kwartały są 9 razy większe niż w Barcelonie. To znaczy, że Barcelona na tej samej powierzchni ma więcej ulic, które mogą przenosić miejski ruch. Dzięki temu jest też więcej miejsca na zieleń. W Łodzi jest o wiele trudniej. Rodzą się konflikty: czy lepiej zrobić parkingi, czy trawniki. Potrzeba i parkingów, i trawników. Lepsze jest jednak spiętrzenie parkingów niż zieleni. Lepszy jest trzypoziomowy parking niż drzewa na dachach, zwłaszcza że zimy mamy długie i mroźne. Dlatego w gęstym mieście mogą sprawdzić się drzewa iglaste, chociaż wiele osób sobie tego nie wyobraża i chce tylko drzew liściastych. W południowej części Piotr-kowskiej są iglaste i dobrze się sprawdzają. Podsumowując, w Łodzi nie wszędzie da się wsadzić drzewa w drogę, bo są tam instalacje, których się nie wymieni. Drzewa w gruncie są tam, gdzie pozwala na to struktura ulicy.

Pojawiają się obawy, że Nowe Centrum Łodzi będzie pozbawione zieleni. To słuszne obawy?

NCŁ jest miejscem niesłychanie gęstym inwestycyjnie. Jest dworzec, EC1, Specjalna Strefa Kultury z Bramą Miasta czy rynek Kobro. Tego nie przesuniemy. Atrakcyjne tereny inwestycyjne wymagają wielopoziomowych parkingów, a na tym nie da się posadzić zieleni. W dodatku jest tam wiele prywatnych działek. Miasto może je wykupić, ale nie może narzucić prywatnym właścicielom utworzenia terenów zielonych. Gdzie jest miejsce, będzie zieleń. Przy drogach będą szpalery. Zieleni dużo będzie między Sienkiewicza i Kilińskiego nad tunelem średnicowym.

Co można zrobić, aby centrum było bardziej zielone?

Należy wstrzymać sprzedaż działek, na których jest zieleń i zamienić tę przestrzeń na skwery. Jestem zwolennikiem, aby nie dogęszczać zabudowy, aby pierzeje nie były w pełni zaplombowane. Gdzie nie ma budynków, można utworzyć zieleń i przestrzeń publiczną, a na szczytach ścian zrobić okna i balkony. To pozwoli poprawić bilans zieleni w mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Marek Janiak: "W takim mieście jak Łódź sprawdzić się mogą drzewa iglaste" - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki