Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestorzy z Dubaju zamierzają kupić słynny łódzki hotel Savoy [ZDJĘCIA]

Wiesław Pierzchała
Przez wiele lat był najwyższym budynkiem w mieście. Nazywano go "drapaczem chmur". Słynny łódzki hotel stał się tytułowym bohaterem powieści pisarza austriackiego Józefa Rotha.

Wiadomość o planach poważnego inwestora z Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zelektryzowała branżę hotelarską.

- Był u nas przedstawiciel poważnego inwestora z Dubaju, który reprezentuje branżę nieruchomości i działa na terenie całej Europy.

Dowiedzieliśmy się, że ten arabski inwestor zainteresowany jest kupnem zabytkowego hotelu Savoy przy ul. Traugutta. Chciałby gruntownie odnowić obiekt, tak aby odzyskał dawną świetność i jednocześnie zachował swój niepowtarzalny klimat z czasów przed pierwszą wojną światową - mówi Kamila Kwiecińska - Trzewikowska, miejski konserwator zabytków w Łodzi.

O inwestora z Emiratów Arabskich chcieliśmy zapytać Roberta Jarugę, prezesa firmy Eko - Vit, która jest właścicielem hotelu Savoy, ale niestety nie udzielono na żadnych informacji.

Luksusowy hotel Savoy został wybudowany w latach 1910-11 i oprócz Grand Hotelu był wówczas najbardziej renomowanym obiektem tego typuw Łodzi. Inwestorem był wiedeński finansista Salomon Ringer, a projekt budynku wykonał architekt Stefan Lemmene. Powstał najwyższy, liczący siedem pięter, budynek w mieście, nic więc dziwnego, że łodzianie byli zachwyceni i nazywali go "drapaczem chmur".

- Aż do połowy lat 50. XX stulecia był to najwyższy budynek w Łodzi - mówi Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. - Miał windę, centralne ogrzewanie i elektryczne oświetlenie, zaś w swojej twórczości wspominał o nim Julian Tuwim.

Pojawia się on także w powieści Józefa Rotha pt. "Hotel Savoy". Jej bohater, który do Łodzi dotarł z Rosji, nie ukrywał, że dzięki windom, kanalizacji i portierem w liberii, hotel ten wydawał mu się bardziej europejski niż inne tego typu obiekty.
"Savoy obiecuje wodę, mydło, kanalizację, pokojówki w białych czapeczkach. Elektryczne lampy wykwitają z różowych i zielonych abażurów niby z kielichów" - zachwycał się bohater powieści.

Natomiast inni goście zwracali uwagę na efektowne, przeszklone witryny na parterze i na piętrze, wśród których wzrok przyciągało okrągłe okno, nad którym przysiadły symetrycznie dwa piękne, wykonane w metalu pawie. To właśnie paw był ulubionym ptakiem mistrzów secesji.

"Architektura budynku jest stosunkowo prosta i płaska. Urozmaiciły ją jedynie lekko zaokrąglone boczne wykusze, niewielkie balkoniki i dyskretny detal - zauważa prof. Krzysztof Stefański, wytrawny znawca łódzkich zabytków, w książce "Gmachy użyteczności publicznej dawnej Łodzi".

Austriacki finansista nie był zbyt długo właścicielem "drapacza chmur".

- Już w 1912 roku hotel kupił Karol Niezabytowski, który był jego właścicielem do 1926 roku, po czym do wybuchu drugiej wojny światowej Savoy kilka razy zmieniał właścicieli - mówi Piotr Ugorowicz.

Po wojnie Savoy, tak jak inne łódzkie hotele, został przejęty przez samorząd i został częścią przedsiębiorstwa "Hotele Miejskie", a później został upaństwowiony.

"Koniec lat 40. XX wieku to ożywiony okres w dziejach Savoyu, kiedy to mieszkał w nim zespół teatru Syrena i hucznie fetował swoje sceniczne sukcesy w cieszącym się wówczas dużą popularnością barze Klubu Literatów "Pickwick" . W ciągu lat obiekt przechodził różne adaptacje i przekształcenia, co doprowadziło do zatracenia pierwotnego charakteru i wystroju wnętrz" - przyznaje prof. Krzysztof Stefański.

Cenne wartości artystyczne i historyczne sprawiły, że w 2010 roku Savoy został wpisany do rejestru zabytków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki