Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: szybkie badania kręgosłupa? Lekarze ostrzegają

Joanna Barczykowska
Jedyną skuteczną diagnostyką w przypadku chorób kręgosłupa albo wad postawy jest zdjęcie rentgenowskie
Jedyną skuteczną diagnostyką w przypadku chorób kręgosłupa albo wad postawy jest zdjęcie rentgenowskie Marcin Oliva Soto
Pięć minut w gabinecie, skan z komputera i kilka muśnięć flamastrem. Czy to wystarczy, żeby zdiagnozować chory kręgosłup? Niekoniecznie. Przekonała się o tym Pani Danuta z Łodzi, która w lutym skorzystała z ''szybkich badań kręgosłupa''.

- Od dawna odczuwałam bóle w plecach. Kilka razy próbowałam się dostać do ortopedy, ale czas oczekiwania był zbyt długi. Powinnam iść do lekarza, żeby zdobyć skierowanie na prześwietlenie, bo z kręgosłupem nie ma żartów, ale nie miałam na to czasu. W lutym pojawiło się ogłoszenie o szybkich, tanich i bezbolesnych badaniach w Łodzi. Zapisałam się na wizytę, zapłaciłam 20 zł i okazało się, że... nic z niego nie wynika - opowiada pani Danuta.

Łodzianka czekała na wyniki prawie dwa miesiące. Firma wciąż przekonywała, że trzeba czekać, bo wyniki będą bardzo dokładne.

- W tym tygodniu dostałam w końcu list z przesyłką. Na stronie A4 było zdjęcie pleców, z zaznaczonymi flamastrem punktami. Podobno mam poważną wadę postawy. Dostałam też zestaw ćwiczeń, który mam stosować, żeby ból ustąpił - opowiada pani Danuta.

Zdenerwowana łodzianka poszła z wynikami do lekarza.

- Na kartce z wynikami było wypisanych kilka chorób: lordoza lędźwiowa spłaszczona, kifoza piersiowa spłaszczona. A na odwrocie zestaw ćwiczeń. Między innymi jazda na rowerze, pływanie i masaże. Przestraszyłam się, że moje schorzenia mogą być poważne. Na szczęście lekarz skierował mnie od razu na prześwietlenie. Okazało się, że mam tylko lekką skoliozę, a masaże które mi zalecono mogłyby nawet zaszkodzić - opowiada zdenerwowana 48-letnia łodzianka.

Osób takich jak pani Danuta jest więcej. Do lekarzy ortopedów i rehabilitantów w Łódzkiem często trafiają pacjenci z gotową diagnozą, żądając rozpoczęcia leczenia.

- Pochopne orzeczenie i rozpoczęcie leczenia bez prawidłowych badań mogą być bardzo niebezpieczne. Jeśli pacjent ma na przykład szpiczaka a przy tym zrzeszotnienie kości, to mocny masaż czy aktywny sport mogą doprowadzić nawet do złamania - ostrzega dr Lesław Brodowski, ordynator oddziału rehabilitacji kardiologicznej w Wojewódzkim Szpitalu im. Kopernika w Łodzi.

Lekarze przekonują, że ze schorzeniami narządu ruchu nie ma żartów, a znachorskie metody albo badania z laptopa mogą zrobić więcej szkody niż pożytku.

- Jedyną skuteczną metodą diagnostyki jest zdjęcie rentgenowskie. Tylko na jego podstawie można rozpoznać chorobę i rozpocząć leczenie lub rehabilitację. Ale oszustów nie brakuje. Wiele razy zdarzało mi się przyjmować pacjentów, którzy przyszli do mnie z gotowymi badaniami z komputera i chceli, żebym zaczął ich leczyć na tej podstawie. Po prześwietleniu okazywało się, że cierpią na zupełnie inne dolegliwości niż im się wydawało - mówi dr Lesław Brodowski.

- Tam samo bezużyteczne są zdjęcia z laptopa, jak badania densytometryczne nadgarstka. Jeśli chce się rozpoznać osteoporozę, robi się badanie gęstości kości, czyli densytometrię ale na podstawie dużych kości np. udowych. W wielu prywatnych gabinetach w Łodzi pacjenci robią sobie densytometrię na podstawie badania nadgarstka. A taki wynik jest zupełnie bezużyteczny dla lekarza i w szpitalu musimy powtarzać badanie. zkoda czasu i pieniędzy pacjentów na takie praktyki. Pochopna diagnoza może zrobić krzywdę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki