"Prezydent miasta w centrum kraju: Targowisko na osiedlu, godziny poranne. Siaty pełne, że ręce urywa. Płacę za pietruszkę i por, a kobieta nie chce pieniędzy. Wariatka? Chce tylko usłyszeć czy kocham ją i miasto. To nawet taniej będzie. Kocham, mówię, i już chcę iść, ale ciągnie mnie za rękaw jakaś inna babunia, i też pyta czy kocham. Ależ kocham, kocham bardzo. Aż tu ludzi się tabun zebrał i pcha, ciśnie, siatki mi podrze. Kocham, no, naprawdę i na serio kocham wszystkich...".
"Dyrektor jednej z miejskich spółek: Szosa szeroka, sunę nią szybko. Nie nad dachami domów tylko na wprost okien, ale cóż, nasze miasto potrzebuje wizjonerów. Na końcu tej drogi czeka nas światowa sława. Choć mnie się marzy inna - filmowa. Gdyby tak wygrać casting do roli Brudnego Harry'ego. Dość mam roli czarnego charakteru...".
"Dyżurna społecznica o czułym sercu: Udało się, wszystkie kamienice wyremontowane. Tylko u lokatorów czuć ewidentny brak miłości do miasta. I identyfikacji z nim. Trzeba wymodelować ich dusze... tfu, tfu... ducha. Wszystko obliczone: tożsamościowe pikniki przy komórkach, tożsamościowe spacery ze smartfonem, tożsamościowy konkurs "Policz pustostany". Milion złotych to chyba nie będzie za drogo? Niech żyje klasa robotnicza!".
Tu zapiski stają się nieczytelne. Z naszych ustaleń wynika jednak, że wpływ sennych rojeń na rzeczywistość jest niewielki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?