Paczka przez kilka dni krążyła między Płockiem a Łodzią

Łodzianin w jednym z płockich sklepów internetowych zamówił część samochodową, którą dostarczyć miał kurier firmy Siódemka.

- Gdy otrzymałem numer przesyłki, śledziłem ją w internecie - mówi łodzianin. - Zorientowałem się, że w nocy z czwartku na piątek dotarła do Łodzi, byłem więc przekonany, że w piątek kurier ją do mnie przyniesie.

Tak się jednak nie stało, a przy numerze przesyłki na stronie internetowej zaczęły się wyświetlać kolejne statusy. Wynikało z tego, że doręczenie zostało umówione, ale następnie kurier... zawrócił paczkę do magazynu doręczającego.

- Nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak się stało - irytuje się Tomasz Adamiec. - Nie wiem, czemu kurier nie skontaktował się ze mną. Wiem, że doszło do przejęcia tej firmy przez inną - DPD, ale to nie tłumaczy takiego bałaganu. Dopiero po mojej interwencji w Strykowie, zostałem łaskawie poinformowany, że paczka do mnie dotrze. Dotarła dopiero po kilku dniach.

Małgorzata Maj, rzecznik firmy DPD Polska, przyznaje, że doszło do utrudnień, które miały charakter przejściowy.

- Spółka DPD Polska jest obecnie w trakcie procesu integracji operacyjnej z firmą kurierską Siódemka - tłumaczy Małgorzata Maj. - Sukcesywnie łączymy lokalne oddziały obu firm, aby ujednolicić działalność w całej sieci i zapewnić klientom jednolitą oraz spójną obsługę na najwyższym poziomie. Rzeczywiście, w tym okresie trwały przygotowania do zintegrowania dotychczasowego oddziału Siódemki w Łodzi z siecią DPD Polska.

Przedstawicielka firmy podkreśla, że klienci o tych planach byli informowani z kilkudniowym wyprzedzeniem. Z powodu reorganizacji - jak dodaje Małgorzata Maj - część przesyłek mogła dotrzeć z opóźnieniem. Firma serdecznie za to przeprasza. W przypadku Tomasza Adamca, wpływ na wydłużenie tego okresu miał też fakt, że okres oczekiwania obejmował także sobotę i niedzielę, a w te dni doręczenia nie są standardowo realizowane.