Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy bloku przy ulicy Nowej skarżą się na fatalny stan budynku. WTBS lekceważy ich prośby

Agnieszka Jędrzejczak
Pan Ryszard uważa, że blok wygląda jakby miał ponad 20 lat, mimo że został wybudowany niecałe 10 lat temu
Pan Ryszard uważa, że blok wygląda jakby miał ponad 20 lat, mimo że został wybudowany niecałe 10 lat temu Krzysztof Szymczak
Mieszkańcy bloku przy ulicy Nowej skarżą się na fatalny stan budynku. Twierdzą, że WTBS lekceważy ich prośby o remonty.

Sypiący się na głowę tynk, zapadające się chodniki, wilgoć i oblepione pajęczynami klatki schodowe - tak w dużym skrócie mieszkańcy bloku przy ulicy Nowej w Łodzi opisują stan budynku, w którym mieszkają. Ich zdaniem blok jest zaniedbany i zapomniany przez Widzewskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.

- Blok ma około 10 lat, ale wygląda na 25. Najwyraźniej został wybudowany po kosztach - wszystko się sypie, zapada, podchodzi wilgocią, a nasze prośby o interwencję są ignorowane. Remonty robione są sporadycznie i po łebkach - denerwuje się pan Ryszard, mieszkaniec bloku przy ulicy Nowej 40/44.

Lokatorzy wspominają, że ostatnimi poważnymi pracami, których nie mogli się doprosić od administratora, był remont elewacji, np. na balkonach. Kilkuletnia farba na ścianach zaczęła się łuszczyć i odpadać, w niektórych przypadkach razem z tynkiem. A to było niebezpieczne dla przechodzących osób, bo tynk mógł spaść komuś na głowę.

- Budynek nie był konserwowany przed zimą ani też po zimie, ściany naciągają wilgocią i wychodzi zagrzybienie - oburza się pani Małgorzata, mieszkanka WTBS przy Nowej. - Po wielu naszych prośbach pracownicy zaczęli remontować balkony, ale tylko niektóre i szybko stracili zapał. Płacimy wysoki czynsz, a jesteśmy lekceważeni. WTBS sporadycznie odpowiada na pisma lub je całkowicie lekceważy - dodaje.

W najgorszym stanie, prócz sypiących się balkonów i zapadającej kostki na chodniku i parkingu, wydaje się być jedna ze ścian od strony podwórka. Praktycznie cała pokryta jest zielonoczarnym nalotem. Mieszkańcy obawiają się, że może to być zagrzybienie, a administracja nic z tym nie robi. Zaniedbane są klatki schodowe, które zdaniem mieszkańców sprzątane są za rzadko. Problem jest z instalacją, bo żarówki na klatkach przepalają się po kilku dniach.

Na wymianę mieszkańcy - jak opowiadają - czekają nawet dwa tygodnie. Widzewskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego odpiera zarzuty i twierdzi, że budynek jest objęty stałą konserwacją firmy hydraulicznej, elektrycznej i gazowej. Pracownicy tych firm pełnią całodobowe dyżury w ramach pogotowia mieszkaniowego. Dodatkowo na bieżące remonty zaplanowano ponad 100 tysięcy złotych, co według WTBS jest jedną piątą nakładów przeznaczonych na prace 31 budynków należących do WTBS.

- Każda awaria usuwana jest w trybie pilnym, a administrator posesji z inspektorem nadzoru minimum dwa razy w tygodniu sprawdzają stan techniczny i porządek na posesji - zapewnia Krzysztof Kozarski, członek zarządu Widzewskiego TBS.

WTBS twierdzi, że ściana północna budynku nie jest zagrzybiona, a pokryta glonami. Teren wokół budynku jest zaś odwadniany, więc nie ma mowy o wilgoci. Kozarski nie zgadza się także z zarzutami powierzchownych remontów balkonów.

- Dotychczas wyremontowano 30 balkonów ze wszystkich 50. Usunięto z elewacji elementy grożące odpadnięciem, w tym łuszczącą się farbę. W tym roku zaplanowano remont kolejnych 10 balkonów, prace rozpoczną się niebawem - zapowiada K. Kozarski. I dodaje, że przez ostatnie dwa lata po dewastacjach naprawiano też dwukrotnie windę, wymieniano drzwi i okna w klatce i napęd bramy. Naprawiano też dach oraz otynkowano kominy wentylacyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki