Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopotliwa reklamacja. Nie chcą naprawić sprzętu, bo był gratisem

Alicja Zboińska
Z zasady nie reklamuje się gratisów - mówi Zdzisława Wilk prezes Miejskiego Klubu Federacji Konsumentów w Łodzi
Z zasady nie reklamuje się gratisów - mówi Zdzisława Wilk prezes Miejskiego Klubu Federacji Konsumentów w Łodzi Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
Łodzianin skarży się na problemy z reklamacją spieniacza do mleka firmy Amica. Sprzęt się zepsuł, a serwis nie chce go naprawić

Od kilku tygodni pan Paweł z Łodzi nie może korzystać ze spieniacza do mleka firmy Amica. Urządzenie się bowiem zepsuło, a firma nie chce go naprawić - nawet odpłatnie - gdyż mężczyzna nie posiada... listu gratulacyjnego. Spieniacz był bowiem dodatkiem do zakupu innego sprzętu.

- Spieniacz do mleka odkupiłem od osoby, która otrzymała go w ramach ubiegłorocznej promocji firmy Amica - mówi pan Paweł. - Uczestnicy, którzy kupili lodówkę, mogli wygrać samochód lub inne sprzęty tej firmy, np. spieniacze do mleka. Urządzenie dobrze spisywało się przez kilka miesięcy, aż pewnego dnia przestało działać. Skontaktowałem się więc z serwisem, którego pracownik odmówił przyjęcia sprzętu do naprawy. Okazało się bowiem, że nie mam listu gratulacyjnego, który był dołączony do spieniacza. Nie przyszłoby mi nawet do głowy, że taki list gratulacyjny może zastąpić paragon. Byłem pewny, że firma zechce naprawić sprzęt, który sama wyprodukowała.

Pan Paweł zaproponował, że zapłaci za naprawę spieniacza. Spotkał się jednak z odmową. Zostało mu urządzenie, z którego nie może korzystać.

W serwisie firmy Amica usłyszeliśmy, że list gratulacyjny był rzeczywiście dowodem zakupu w tym przypadku. Zaproponowano nam jednak inne rozwiązanie.

- Sprzęt zostanie przyjęty do serwisu, pod warunkiem że przedstawiony zostanie dowód zakupu sprzętu podstawowego - usłyszeliśmy w serwisie. - Potrzeby jest też numer seryjny zepsutego urządzenia. Zlecenie serwisowe może być utworzone telefonicznie.

Zdzisława Wilk, prezes Miejskiego Klubu Federacji Konsumentów w Łodzi, podkreśla, że reklamować można te towary, które widnieją na paragonie lub fakturze.

- Z zasady nie reklamuje się gratisów - mówi Zdzisława Wilk. - Jeśli towar, który otrzymaliśmy przy zakupie, znajduje się na paragonie z ceną np. jeden grosz lub jeden złoty, to podlega reklamacji na normalnych zasadach. Cena produktu nie ma bowiem żadnego znaczenia. W sytuacji gdy towar nie widnieje na rachunku, to wiążące jest potwierdzenie jego zakupu lub otrzymania, czyli np. list gratulacyjny. Takie dokumenty należy trzymać.

Z przepisów wynika, że potwierdzeniem dokonania zakupów nie jest tylko paragon. Może to być na przykład wyciąg z karty kredytowej lub wyciąg z konta, a w przypadku zakupów elektronicznych także korespondencja mejlowa. Może to być nawet oświadczenie świadka, np. osoby, która towarzyszyła nam przy robieniu zakupów w sklepie tradycyjnym.

Jeżeli sklep utrudnia złożenie reklamacji lub nie chce jej przyjąć, to pomocy można poszukać np. u miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów, w najbliższym oddziale Federacji Konsumentów lub w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki