Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie Centrum Wydarzeń budzi obawy. Boją się, że nowe imprezy "pożrą ich publiczność"

Łukasz Kaczyński
Bartłomiej Wojdak, dyrektor Biura Promocji w magistracie, starał się odpowiedzieć na pytania organizatorów imprez kulturalnych w Łodzi
Bartłomiej Wojdak, dyrektor Biura Promocji w magistracie, starał się odpowiedzieć na pytania organizatorów imprez kulturalnych w Łodzi Jakub Pokora/archiwum Dziennika Łódzkiego
Więcej pytań niż odpowiedzi padło na spotkaniu z organizatorami festiwali na temat utworzonego przez magistrat Łódzkiego Centrum Wydarzeń.

Pytań, na jakie Bartłomiej Wojdak, dyrektor Biura Promocji w magistracie, starał się odpowiedzieć we wtorek (5 maja) w łódzkim klubie 6. Dzielnica było wiele. Przyszli z nimi przedstawiciele instytucji kultury, organizatorzy większych i mniejszych festiwali, ale też np. właściciele hosteli. Odpowiedzi, które usłyszeli często były mało wiążące, bo brzmiały: "Mam nadzieję, że tak" lub "Nie wiem". Wiele ma bowiem zależeć od programu dyrektora ŁCW, którego wskaże konkurs. Nic dziwnego, że w kuluarach panowało przekonanie, że na spotkaniu powinien być Tomasz Piotrowski, dyrektor biura prezydenta Łodzi, który jako prawa ręka Hanny Zdanowskiej ma większy wpływ na kształt tej instytucji.

Kwestie, które poruszali organizatorzy wydarzeń, układają się w listę problemów nie tylko ich, a całej łódzkiej kultury. Wielu z nich przyznaje, że więcej publiczności z Łodzi, która "intelektualnie sprosta wydarzeniom", już się nie przyciągnie. Trzeba jej szukać w innych miastach. Nawet trzy czwarte publiczności niektórych festiwali pochodzi dziś spoza Łodzi. Organizatorzy boją się, że sprowadzanie lub "produkowanie" nowych imprez przez ŁCW może "pożreć ich publiczność", a inne imprezy zmusić do ucieczki. Dodawali, że ich imprezy są dotowane znacznie mniejszymi kwotami z budżetu Łodzi niż w innych miastach, ale oczekiwania publiczności i władz są takie jak w Krakowie lub Warszawie. "Jak przekonać władze i radnych, by dali nam równe szanse" - pytali. Padł też mit woli firm do wspierania wydarzeń w Łodzi. - Taka reklama producentowi na przykład napojów się nie zwróci, bo dość biedni łodzianie nie pójdą hurmem do sklepów - argumentowali. Być może ŁCW będzie proponowało organizatorom przekazanie (lub sprzedaż) praw do marek festiwali, a wtedy stanie się ich pełnym lub częściowym organizatorem. Pytanie: kto się zrzeknie praw do latami budowej imprezy?

ŁCW może oferować pakiety promocyjne koordynując nośniki promocyjne miejskich spółek. Wojdak wyliczał: ciężarówki Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, tabliczki w tramwajach MPK, ekran Atlas Areny. Dodał, że jeśli ktoś ma pomysł, jak tanio promować Łódź w kraju, to zaprasza na spotkanie (bo były i osoby, które przyszły z pomysłami, które mogą sprzedać miastu).

Pojawiło się też pytanie o los Łodzi Czterech Kultur, "protezy" po Festiwalu Dialogu Czterech Kultur, który gromadził wielką publiczność, sponsorów i uwagę mediów. Wojdak odparł, że obecnemu dyrektorowi Zbigniewowi Brzozie w tym roku kończy się umowa, więc jest okazja pomówić w Wydziale Kultury o formule Ł4K. Według Wojdaka, sposobem na rozliczenie ŁCW ma być jego zdolność do samofinansowania się, sięgania do dotacje, także unijne. Temu ostatniemu dziwili się organizatorzy - UE nie dotuje przedsięwzięć komercyjnych.

Nie wszyscy z entuzjazmem podchodzą do ŁCW w nadanym mu kształcie i w obecnej chwili. Podniosły się głosy, że nie ma szans na bilansowanie się ŁCW i że ma ono służyć tylko chwaleniu się na konferencjach ściąganymi imprezami. Jako lepsze rozwiązanie wskazano przekazanie jego obecnego budżetu (3,2 mln zł) festiwalom jako znaczące wsparcie.

Gdy Wojdak upierał się, że przejście imprez z umowami wieloterminowymi z Wydziału Kultury pod ŁCW nie rozmontuje budowanego latami dość transparentnego system dotacji, usłyszał, że już się to stało, bo o połowę mniej niż przed rokiem (3oo tys. zł) wynosi pula tzw. małego konkursu. Można tu dodać, że nie wszystkie festiwale podlegają tym samym regułom i nie wszystkie startują w konkursach.

Pierwsze spotkanie z dyrektorem ŁCW także ma się odbyć w 6. Dzielnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łódzkie Centrum Wydarzeń budzi obawy. Boją się, że nowe imprezy "pożrą ich publiczność" - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki