Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie: giną w fabrykach i na budowach

Piotr Brzózka
218 wypadków w pracy zgłoszono w 2010 roku w województwie łódzkim.
218 wypadków w pracy zgłoszono w 2010 roku w województwie łódzkim. Polskapresse/archiwum
W pracy nie jest bezpiecznie - wynika z najnowszego zestawienia Państwowej Inspekcji Pracy. W 2010 roku wykonując obowiązki zginęło w regionie łódzkim aż 61 osób. Ogółem zgłoszono 218 wypadków, w których ucierpiały 253 osoby.

Łódź, budowa biurowca na Bałutach. Drabina nie była dobrze podparta. 57-letni mężczyzna wspiął się na nią. Nagle drabina się zachwiała. Budowlaniec runął z wysokości siedmiu metrów. Z impetem uderzył o betonową wylewkę. Zginął na miejscu.

Nie pomagają apele, społeczne kampanie. Wypadków wciąż jest bardzo dużo. W 2010 roku zgłoszeń było aż 218, czyli więcej niż w poprzednich latach (197 w 2008 i 200 w 2009 roku). Więcej było też przypadków śmiertelnych (wcześniej odpowiednio 50 i 46 przypadków).

Dariusz Borowiecki z Państwowej Inspekcji Pracy mówi, że statystyki rosną nie dlatego, że jest coraz bardziej niebezpiecznie, ale dlatego, że rośnie świadomość pracodawców i więcej wypadków jest zgłaszanych. Dawniej częściej zdarzało się, że były one tuszowane lub zwyczajnie lekceważone.

- Ale też często potem okazuje się, że to nie był wypadek, tylko nieszczęśliwy splot okoliczności: np. zawał albo udar dopadł kogoś akurat w pracy - mówi Borowiecki. - Dlatego po podsumowaniu zdarzeń, które rzeczywiście były wypadkami, można powiedzieć, że z roku na rok jest jednak nieco bezpieczniej.

Aczkolwiek życie pokazuje, że atak choroby w pracy może mieć wyjątkowo tragiczne konsekwencje. W 2010 roku do takiego zdarzenia doszło na jednym z dachów na łódzkiej Dąbrowie. Jeden z dekarzy pracujących w ogromnym upale nagle źle się poczuł. Zasłabł, zatoczył się i zanim koledzy zdążyli zareagować, runął z czwartego piętra.

61 osób poniosło śmierć w pracy w 2010 roku w Łódzkiem - wynika ze zgłoszeń do PIP

Z przypadków już zbadanych przez Państwową Inspekcję Pracy wynika, że najniebezpieczniejsza wciąż jest praca w przemyśle. W fabrykach zdarzyło się aż 38 procent wszystkich wypadków przy pracy, zginęło w nich sześć osób. Kolejny sektor to budownictwo (23 procent wypadków, pięć ofiar śmiertelnych). Do wypadków dochodziło też w handlu (13 proc., trzy ofiary), transporcie (5 proc., trzy ofiary).

Od lat specjaliści mówią, że najczęściej poważnym wypadkom ulegają osoby dopiero rozpoczynające pracę - do wypadków dochodzi w pierwszym roku, odkąd objęli swoje stanowisko. Przyczyna - brak doświadczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki