Przejechałem wczoraj po Polsce 237 kilometrów. W tym czasie zauważyłem jedenastu kierowców naruszających rażąco przepisy ruchu drogowego i jednego idiotę, który na osiedlowej uliczce rozpędzał swoje bmw na maksa między "śpiącymi policjantami". Nie liczyłem tych, którzy przekraczali prędkość i rozmawiali przez komórki, także na ruchliwych ulicach miast. "Śpiący policjanci" byli jedynymi policjantami, jakich widziałem.
Trzeba być niedorobionym posłem lub rządowym ekspertem, by nam wmawiać, że ostrzejsze przepisy załatwią problem. Bez stałej, licznej obecności policji na drogach (głównie ruchomych patroli) zmieni się niewiele. W policję trzeba inwestować. Te nakłady zwrócą się podwójnie: nie tylko w postaci wpływów finansowych za mandaty; głównie zaprocentują większym bezpieczeństwem. I o to chodzi!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?