Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleja gwiazd na ulicy Piotrkowskiej. Dlaczego gwiazda dla Agaty Kuleszy jest taka droga?

Łukasz Kaczyński
Do budżetu obywatelskiego zgłoszono gwiazdę dla Agaty Kuleszy. Koszt: 45 tys. zł. Tymczasem od kilku miesięcy wiadomo, że gwiazdę dostaną twórcy filmu "Ida". Jej koszt to około 8.5 tys. zł
Do budżetu obywatelskiego zgłoszono gwiazdę dla Agaty Kuleszy. Koszt: 45 tys. zł. Tymczasem od kilku miesięcy wiadomo, że gwiazdę dostaną twórcy filmu "Ida". Jej koszt to około 8.5 tys. zł mat. prasowe
Autor projektu gwiazdy dla Agaty Kuleszy wielokrotnie zawyżył koszty jej wytworzenia. Okazało się, że jest... pracownikiem magistratu.

20 tys. zł - wykonanie odlewu. 10 tys. zł - wmurowanie go w ul. Piotrkowską. 15 tys. zł - sprawy organizacyjne.

To szacunkowe koszty brutto projektu "Gwiazda dla gwiazdy", zgłoszonego do budżetu obywatelskiego. Ale wytworzenie i montaż gwiazdy zamykają się w kwocie około 8,5 tys. zł. Dlaczego koszty z projektu są tak wysokie?

Zapytaliśmy o to jego pomysłodawcę. Okazało się, że jest on... pracownikiem magistratu, Biura ds. Partycypacji Społecznej, które koordynuje sprawy budżetu obywatelskiego.

- Koszty znalazłem w artykułach w internecie. Trochę je zawyżyłem, bo to były artykuły sprzed lat. Dodałem też koszty utrzymania - przyznaje projektodawca.

Jak jednak dowiadujemy się od Kapituły Alei Sławy, za konserwację gwiazd i utrzymanie Alei koszty i tak ponosi miasto. Dlaczego autor projektu nie pytał o nie w Wydziale Kultury?

- Nie chciałem uprawiać prywaty, wniosek złożyłem jako mieszkaniec Łodzi. Gdybym ich nie znalazł, pewnie bym zapytał - odpowiada.

15 tys. zł w ramach odsłonięcia gwiazdy to, według autora projektu, koszty pokazu jakiegoś filmu w formie kina letniego, ewentualnie koszty noclegu aktorki, zwiedzania, poczęstunku.

- Bardzo lubię tę aktorkę. Uznałem, że Aleja jest nieco zapomniana, jakoś przymarło wmurowywanie nowych gwiazd - słyszymy.

Tymczasem nie dalej jak w kwietniu odsłonięto gwiazdę dla scenografa Allana Starskiego. Jej fundatorem było... miasto Łódź.

Podobnie jak kolejną, dla twórców filmu "Ida", w którym Kulesza grała. Ta odsłonięta będzie 29 maja.

Projektodawca przyznaje, że nie kontaktował się z Kapitułą Alei. Co jeśli ta nie zgodzi się na gwiazdę dla aktorki?

- A czy tylko Kapituła może decydować o tym, czy obywatelska inicjatywa poparta głosami powinna być brana pod uwagę? - pyta autor projektu.

Tymczasem statut Kapituły, powołanej jako ciało społeczne przez autora Alei, Jana Machulskiego, mówi, że propozycję gwiazdy (z uzasadnieniem) mogą zgłosić grupa lub stowarzyszenie filmowe i teatralne. Kapitułę powołuje Senat Szkoły Filmowej z przedstawicielem Uczelni, Muzeum Kinematografii. Zasiada w niej też wiceprezydent Łodzi.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Poczekamy czy wniosek o taką gwiazdę wpłynie. Wiem, że będą inne propozycje złożone pod głosowanie. Najbliższe zebranie w październiku - mówi prof. Janusz Tylman, przewodniczący Kapituły. - Regulamin mówi o czterech gwiazdach w roku.

- Chętnie przyjmiemy te 45 tys. zł jako wkład, bo można by ufundować za to wiele gwiazd - dodaje sekretarz Kapituły, Elżbieta Czarnecka z Muzeum Kinematografii.

Są plany, by w tym roku pojawiły się gwiazdy dla zmarłego w 2014 roku byłego rektora "filmówki" operatora i reżysera Jerzego Woźniaka (nie godził się na jej odsłonięcie za życia) i Andrzeja Pągowskiego, artysty plastyka, autora projektu gwiazd do Alei. Wciąż też nie mają gwiazd tacy twórcy jak operator Paweł Edelman, reżyser Janusz Nasfeter, kompozytor Henryk Wars, czy aktorzy Ludwik Benoit, Anna Polony i Jerzy Trela. Mówi się też o uhonorowaniu Władysława Pasikowskiego i Grażyny Szapołowskiej.

Wnioskom do BO przyjrzą się wydziały magistratu. Ostateczna opinia należy zaś do Komisji ds. Budżetu Obywatelskiego (będzie pracować nad tym w sierpniu). Większość w niej mają radni Platformy Obywatelskiej. Autor projektu jest jej członkiem od lat. Startował nawet w wyborach do Sejmu.

- Trudno komuś odmawiać prawa do inicjatywy obywatelskiej, ale wejście w sferę urzędniczą i lokalnej polityki ma określone konsekwencje. Sytuacja jest wieloznaczna, bo wnioskodawca występuje w wielu rolach. To może budzić podejrzenie o konflikt interesów - mówi dr Marcin Kotras, socjolog polityki z UŁ. - Jeśli nawet wszystko jest zgodnie z prawem, są też niepisane reguły kultury politycznej. Ta sytuacja nie służy też idei BO, bo dostarcza argumentów jego przeciwnikom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki