Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź zostanie zlikwidowany? Czy uda się go uratować?

Paulina Szczerkowska
Krzysztof Szymczak
Kibicom Widzewa w ostatnim czasie nie jest dane zaznać spokoju. Każdy dzień przynosi kolejne złe wieści na temat sytuacji łódzkiego klubu. Spadek z ligi jest już przesądzony, ale sezon może skończyć się o wiele gorzej. Nad Widzewem wisi widmo likwidacji.

W środę (20 maja) łodzianie przegrali kolejny ligowy mecz, ale spadek nie był jeszcze wtedy przypieczętowany. Widzew spadł z ligi dopiero w sobotę, kiedy to drużyna nawet nie wybiegła na boisko w Lubinie. Mówi się, że decyzję o oddaniu meczu walkowerem podjął sam Sylwester Cacek.

Czy dwa pozostałe spotkania zostaną rozegrane? - Nic nie wiem na temat tego, że mecze miałyby się nie odbyć – mówi Łukasz Kaczyński z biura prasowego Widzewa. - Piłkarze od wtorku rozpoczynają przygotowania do kolejnego ligowego spotkania. Weekend mieli wolny, w poniedziałek trenują indywidualnie, a we wtorek będą ćwiczyć ze sztabem szkoleniowym.

Mówi się, że wyjazd do Lubina miał kosztować około 7 tys. zł. Jeśli rzeczywiście mowa o takiej kwocie, to tym trudniej będzie wyłożyć pieniądze na organizację spotkania w Byczynie. Koszt organizacji meczu w poddębickim ośrodku ma wynosić nawet 25 tys. zł.
Zgodnie z regulaminem ligi, jeśli Widzew odmówi rozegrania spotkań z Chrobrym Głogów i Olimpią Grudziądz, to zostanie karnie zdegradowany o dwie klasy rozgrywkowe.

Oddanie meczu bez walki nie było jedynym wydarzeniem, które w ubiegłym tygodniu przysporzyło emocji kibicom. W środę wieczorem (20 maja) klub wydał oświadczenie, w którym poinformował o rezygnacji Sylwestra Cacka z funkcji prezesa i członka zarządu Spółki.

- Z przykrością przyjąłem rezygnację Sylwestra Cacka, bo wiem, ile włożył on pracy i zaangażował swoich środków, by w ogóle Widzew istniał. Klub nie może być oparty tylko i wyłącznie na finansach jednej osoby. […] Będę jeszcze namawiał Sylwestra, choć będzie to trudne po treści jego rezygnacji, do zmiany decyzji i ponownego zaangażowania się w Widzew – mówił wtedy Przewodniczący Rady Nadzorczej RTS Widzew Łódź S.A. Sławomir Pawłowski.

Nowym akcjonariuszem klubu został łódzki biznesmen Grzegorz Waranecki. - Zaangażowałem się w Widzew wchodząc do akcjonariatu Spółki i Rady Nadzorczej oraz inwestując swoje prywatne środki, by pomóc uratować ten klub przed upadkiem. Rozumiem Sylwestra Cacka, bo wyłożył on bardzo dużo swoich pieniędzy […] – tłumaczył Waranecki. - Mam nadzieję, że całe środowisko łódzkie zjednoczy się teraz, by uratować ten klub. Każde wsparcie finansowe może być zamienione na akcje Spółki. Zarząd stosowną uchwałą umożliwił dokapitalizowanie Spółki do kwoty 6 mln złotych. Czasu jest mało. Mamy kilka dni, by podjąć wspólnie decyzję, co dalej. Jeżeli nikt więcej nie pomoże klub może zostać postawiony w upadłość likwidacyjną.

Biznesmen podjął się bardzo trudnej próby ratowania klubu i do końca miesiąca chce zebrać pół miliona złotych na najważniejsze wydatki. Pieniądze mają pochodzić ze sprzedaży klubowych akcji. Każda z nich kosztuje tysiąc złotych, a nabywcami mogą zostać kibice, lokalni biznesmeni czy przedstawiciele firm.

Wiadomo już, że pomoc klubowi zadeklarowali byli piłkarze i wychowankowie Widzewa. Wśród nich są: Piotr Grzelczak, Bartosz Kaniecki, Mariusz Stępiński, Łukasz Masłowski, Paweł Wojtala. Czy poza zawodnikami ktoś jeszcze jest zainteresowany zakupem akcji?

Wiadomo również, że klubowi na pewno nie pomoże miasto. Na ten temat wypowiedziała się prezydent Hanna Zdanowska. Widzew może więc liczyć tylko na prywatnych inwestorów, którzy zaangażują się w pomoc Spółce.

Jeśli do końca maja nie uda się zebrał wymaganej kwoty, może to oznaczać koniec zasłużonego klubu. Czarny scenariusz z każdym dniem staje się coraz bardziej realny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki