Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Digitalizacja przedłuży żywotność archiwalnych gazet [ROZMOWA]

rozm. Maciej Kałach
Jolanta Traczyńska-Kiewel: Są pasjonaci, dla których liczy się dotyk, a nawet zapach dawnej gazety, ale korzystanie z zasobu zdigitalizowanego można uznać za łatwiejsze
Jolanta Traczyńska-Kiewel: Są pasjonaci, dla których liczy się dotyk, a nawet zapach dawnej gazety, ale korzystanie z zasobu zdigitalizowanego można uznać za łatwiejsze Maciej Kałach
Z Jolantą Traczyńską-Kiewel, kierownik działu automatyzacji biblioteki w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, rozmawia Maciej Kałach.

Kto przegląda dawne egzemplarze "Dziennika"? Zarówno na miejscu, w siedzibie biblioteki, jak i przez internet.
To bardzo różne osoby. Korzystającym na miejscu mamy okazję się przyglądać. Są wśród nich tzw. regionaliści - mniej i bardziej profesjonalni miłośnicy dziejów miasta i regionu, osoby piszące o Łodzi. Ale nie brakuje też odwiedzających, którzy np. chcieliby się dowiedzieć, co wydarzyło się w dniu ich narodzin. Mamy też kontakt z instytucjami. Obecnie prowadzimy intensywną korespondencję z Muzeum Historii Polski, które jeszcze nie ma stałej siedziby, ale już aktywnie działa, tworzy np. wirtualne wystawy. Muzeum zwraca się do nas, gdy znajdzie w naszej "cyfrówce" coś odpowiadającego jego potrzebom. Wtedy przesyłamy pliki w jeszcze lepszej jakości niż te, które indywidualny internauta może znaleźć w naszej Bibliotece Cyfrowej Regionalia Ziemi Łódzkiej.

Przejrzałem już część plików, dostępnych dla indywidualnego internauty. Ich jakość i rozmiar pozwalają na swobodne czytanie bez przemęczania oczu. A w jakiej kondycji są papierowe oryginały?
Papier gazetowy nie jest najtrwalszy. Przy przeglądaniu części numerów np. obsypują się rogi. Digitalizacja, pozwalając na oglądanie gazety za pośrednictwem internetu, nie tylko poszerza grono użytkowników naszych zasobów, ale przedłuży żywotność oryginałów. Oczywiście, są pasjonaci, dla których liczy się dotyk, a nawet zapach dawnej gazety, ale korzystanie z zasobu zdigitalizowanego można uznać za łatwiejsze. Biblioteka cyfrowa zawiera np. możliwość wyszukiwania interesującej czytelnika frazy. Np. po wpisaniu nazwiska "Tuwim" znajdziemy numery z artykułami na temat poety. Wyszukiwarka naszej biblioteki cyfrowej jest uwzględniana także przez wyniki wyszukiwania przez Google. Znam przypadek, że jedna pani wpisała w Google rzadkie nazwisko swojego przodka, policmajstra, który brał udział w eskortowaniu przedwojennego aresztanta. Google przekierowało ją do jednej ze zdigitalizowanych gazet, bo prasa przed wojną relacjonowała takie wydarzenia, używając nazwisk. Od szczęśliwej internautki otrzymaliśmy podziękowania.

CZYTAJ: "Dziennik Łódzki" z lat 1945-1990 dostępny w internecie. Wszystko dzięki bibliotece Piłsudskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki