Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachowek powinien chronić prawa najbliższej rodziny [PORADNIK]

Andrzej Gębarowski
Na ogół uważa się, że wyrażona w testamencie wola spadkodawcy nie powinna być podważana. Zdarza się jednak, że osoby najbliższe zmarłemu, którym z mocy prawa spadkowego należy się udział w spadku, zostaną w testamencie pominięte lub też otrzymają za mało w stosunku do udziału gwarantowanego im przez ustawę. Na przykład, gdy spadkodawca wybrał na jedynego spadkobiercę żonę z ostatniego małżeństwa i ukochaną córkę z tegoż związku, pomijając swojego syna z poprzedniego małżeństwa. Pominięty w testamencie syn nie całkiem zostanie na przysłowiowym lodzie – na otarcie łez ma bowiem prawo do zachowku.

Prawo do zachowku wynika z ogólnej zasady, przyjętej w polskim (i szerzej – europejskim) prawie spadkowym: konieczności ochrony interesów najbliższej rodziny zmarłego. Konsekwencją jest prymat ochrony rodziny zmarłego nad swobodą spadkodawcy w zakresie decydowania o swoim majątku.

Zachowek jest to zatem część spadku, należna osobom najbliższym zmarłemu niezależnie od jego wyrażonej w testamencie woli. Zachowku można się również domagać w sytuacji, gdy osoba uprawniona do zachowku dziedziczy z mocy ustawy, czyli wtedy, gdy spadkodawca nie sporządził testamentu. W ogromnej większości przypadków chodzi tu jednak o tę szczególną okoliczność, gdy spadkodawca cały swój majątek lub znaczną jego część rozdysponował za życia w formie darowizn wobec osób spoza rodziny. Można się wtedy domagać zachowku od obdarowanych.

Do zachowku uprawnieni są (art. 991 § 1 Kodeksu cywilnego): małżonek/małżonka oraz zstępni (dzieci i ewentualnie wnuki, jeśli dzieci nie przeżyły spadkodawcy), a także rodzice, o ile spadkodawca nie miał dzieci. Trzeba tu koniecznie dodać, że jeśli po zmarłym pozostały dzieci lub wnuki, jego rodzice po nim nie dziedziczą, nie mogą więc w konsekwencji domagać się zachowku. Prawo do zachowku nie obejmuje w żadnym wypadku rodzeństwa. Nie obejmuje również dziadków, nawet jeśli mieliby oni być – z powodu braku bliższych krewnych – spadkobiercami ustawowymi.

Wysokość zachowku oblicza się w oparciu o schedę, jaka należałaby się uprawnionemu w przypadku dziedziczenia ustawowego. Jeżeli uprawniony jest trwale niezdolny do pracy, należny mu zachowek wynosi dwie trzecie wartości tego, co przypadłoby uprawnionemu według reguł dziedziczenia. Ta sama wysokość zachowku obowiązuje, jeżeli dziecko, wnuk czy prawnuk uprawniony do zachowku nie ukończył 18. roku życia. W innych wypadkach zachowek wynosi połowę wartości ustawowego udziału w spadku.

Przykład: spadkodawca wybrał na jedynego spadkobiercę żonę z ostatniego małżeństwa i ukochaną córkę z tegoż związku, pomijając swojego syna z poprzedniego małżeństwa. Po otwarciu testamentu stało się jasne, że pełnoletni syn spadkodawcy z poprzedniego małżeństwa może jedynie liczyć na zachowek równy połowie wysokości jego ustawowego udziału, czyli jednej szóstej majątku ojca. Od kogo powinien się tego domagać? Oczywiście od osób uposażonych w testamencie, a zatem od żony zmarłego i od swojej przyrodniej siostry. Jeśli nie dojdzie między nimi do porozumienia, trzeba będzie zdać się na drogę sądową.

Inny przykład: spadkodawca pozostawił żonę, trzech synów i córkę. W testamencie zapisał swoje oszczędności w wysokości 800 tys. zł tylko i wyłącznie córce, pomijając pozostałych bliskich. Przy dziedziczeniu ustawowym żonie należałaby się jedna czwarta majątku (minimum ustawowe), czyli 200 tys. zł. Pozostałą część, czyli 600 tys. zł, należałoby podzielić pomiędzy czworo dzieci, a zatem każde z nich mogłoby otrzymać po 150 tys. zł.

Po otwarciu testamentu żona i synowie zmarłego wystąpili do jedynej spadkobierczyni z wnioskiem o zachowek. Ponieważ jeden z synów jest niepełnoletni, należy mu się dwie trzecie ze 150 tys. zł, a więc 100 tys. zł. Pozostali pełnoletni synowie zażądali po połowie ze 150 tys. zł, czyli po 75 tys. zł. Małżonka spadkodawcy wystąpiła o zachowek równy połowie swojego ustawowego udziału, czyli o 100 tys. zł. W sumie żądania osób pominiętych w testamencie obejmują 350 tys. zł. Dla córki – jeśli uda się wyegzekwować od niej pieniądze – pozostanie więc jedynie 450 tys. zł z przyznanego jej w testamencie spadku.

Kolejny przykład: spadkodawca rozdzielił cały niemal swój majątek na rzecz konkubiny, przyznając jej liczne darowizny. Nie zostawił testamentu. W chwili śmierci nie miał dzieci ani wnuków, nie żyli już jego rodzice oraz brat, żyła natomiast jego siostra oraz syn brata. Czy siostrze lub bratankowi należy się zachowek? Otóż nie, ponieważ zarówno siostra, jak i bratanek spadkodawcy nie należą do kręgu uprawnionych do zachowku, chociaż skądinąd wiadomo, że byliby oni uprawnieni do schedy po zmarłym z mocy ustawy, gdyby tylko zmarły dysponował jakimś majątkiem. Niestety – wszystko to przepadło na rzecz konkubiny.

Na koniec przykład, związany ze szczególnym przypadkiem, gdy spadkodawca część swojego majątku rozdysponował w testamencie, a pozostała część została do podziału wedle reguł ustawy. Wtedy osoba pokrzywdzona także może domagać się zachowku.

Załóżmy, że spadkodawca, który był wdowcem, miał jedno dziecko. W testamencie, który pozostawił, figuruje jednak tylko brat zmarłego. Został on obdarowany większością masy spadkowej w wysokości dwóch trzecich majątku. Co pozostaje dziecku? Pozostaje mu dziedziczenie ustawowe pozostałego majątku (jednej trzeciej) oraz... domaganie się rekompensaty. Przy czym rekompensata ta powinna być równa różnicy pomiędzy wysokością zachowku a wartością przypadającej mu części spadku. Pamiętając, że brat w ogóle nie dziedziczy z mocy ustawy, uświadomimy sobie, że dziecku (o ile jest pełnoletnie) należałby się zachowek w wysokości połowy z całości majątku! A zatem może się ono domagać rekompensaty w wysokości różnicy pomiędzy 1/2 a 1/3 spadku.

Aby sprawdzić, czy mamy szansę na zachowek, musimy dokonać jego wyliczenia, uwzględniając także wartość udzielonych przez spadkodawcę darowizn i ewentualnie zapisów windykacyjnych. Wartość darowizn wycenia się wedle stanu z chwili ich dokonania, ale według cen z chwili ustalenia zachowku. Oznacza to, że darowizna (np. samochód) nie musiała dotrwać fizycznie do momentu otwarcia spadku – znaczenie ma tylko to, że została przyznana, uszczuplając tym samym majątek późniejszego spadkodawcy. Trzeba przy tym pamiętać, że darowizny dla osób nie będących spadkobiercami uwzględnia się, o ile nastąpiły one nie wcześniej niż 10 lat przed śmiercią spadkodawcy. W przypadku darowizn dokonanych na rzecz spadkodawców żaden termin nie obowiązuje.

Uwaga: za darowizny nie uznaje się tak szczególnych form przysporzenia majątku, jak uposażenie (art. 831 K.c.), służebność mieszkania, umowa o dożywocie. Nie podlegają one doliczeniu do masy spadkowej. Nie dolicza się także zwyczajowo przyjętych, drobnych darowizn. Przy obliczaniu zachowku należnego małżonkowi nie dolicza się do spadku darowizn, które zostały uczynione przed zawarciem małżeństwa.

Z żądaniem zachowku można wystąpić w ciągu pięciu lat od momentu ogłoszenia testamentu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki