Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na Bałutach. Pobili znajomego na śmierć, bo wypił im alkohol

Wiesław Pierzchała
Oprawcy wpadli we wściekłość, bo Pawłowi K. dali pieniądze na zakup alkoholu, który wprawdzie kupił, ale... sam go wypił. Zapłacił za to życiem. Tak wynika ze śledztwa prokuratury. Na ławie oskarżonych zasiądą: 36-letnia Izabela R., 44-letnia Monika N. oraz 36-letni Maciej R.

Prokuratura zarzuca oskarżonym, że na zmianę bili i kopali Pawła K. Skatowany mężczyzna zmarł. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do Sądu Okręgowego w Łodzi. Wkrótce zostanie wyznaczony termin pierwszej rozprawy.

Do tragedii doszło 12 października 2014 r. w mieszkaniu przy ul. Polnej w Łodzi na Bałutach. Tego dnia oskarżona Izabela R. wróciła z grzybobrania. Wkrótce spotkała się z pozostałymi oskarżonymi, Moniką N. i Maciejem R., którzy mieli dać znajomemu Pawłowi K. pieniądze na zakup alkoholu. Niestety, mężczyzna wrócił bez pieniędzy i bez alkoholu, który miał wypić w drodze powrotnej. To rozsierdziło jego przyjaciół.

Według prokuratury, jako pierwsza ruszyła do natarcia Izabela R., która Pawła K. uderzyła otwartą dłonią w twarz. W sukurs przyszła jej Monika N. Przez pewien czas obie kobiety z furią biły Pawła K., który w pewnym momencie przewrócił się na podłogę.

I wtedy do bijących łodzianek przyłączył się Maciej R., który poturbowanemu mężczyźnie zadał siedem ciosów pięścią w lewy bok - w okolice żeber. Ciosy musiały być piekielnie mocne, bo po każdym uderzeniu ofiara aż podskakiwała.

Następnie Maciej R. wyjął z szafki nóż kuchenny, ruszył w stronę Pawła K. i rzekł: "Ja mogę go tylko zabić". Jednak osoby obecne w mieszkaniu zaprotestowały i kazały grożącemu odłożyć nóż. Tak też uczynił.

Wkrótce całe towarzystwo opuściło mieszkanie. Został tylko skatowany Paweł K., który wkrótce skonał.

Nazajutrz jego ciało znalazła Monika N., która wezwała policję. Ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową Łódź-Bałuty. Zaczęły się przesłuchania podejrzanych, podczas których Monika N. nie przyznała się do winy. Także jej koleżanka Izabela R. oznajmiła, że w mieszkaniu przy ul. Polnej nie biła Pawła K.

Tymczasem Maciej R. niepewnie przyznał, że chyba jednak pobił ofiarę, ale zapewnił przy tym, że zadał mu co najwyżej trzy ciosy, a nie siedem, jak utrzymuje prokuratura. Oskarżonym grozi do 12 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki