Zdesperowany mężczyzna zadzwonił w czwartek rano do Ośrodka Zarządzania Kryzysowego i powiedział, że zamierza odebrać sobie życie. Policjanci niezwłocznie podjęli czynności zmierzające do ustalenia jego personaliów i miejsca pobytu.
- Przełom w sprawie nastąpił po godz. 11.00, kiedy policjanci nawiązali kontakt telefoniczny z mężczyzną. Wielokrotnie przerywał on połączenia, nie chciał podać żadnych konkretnych informacji, powtarzał jedynie, że podetnie sobie żyły. Mimo tego, na podstawie szczątkowych informacji, policjanci ustalili jego tożsamość i fakt, że przebywa w rejonie Lasu Łagiewnickiego. Równolegle skierowano funkcjonariuszy do miejsca zamieszkania 45-latka oraz do przeczesywania kompleksu leśnego - relacjonuje Radosław Gwis z KWP w Łodzi.
Policjanci ustalili, że mężczyzna miał poważne problemy finansowe. Jego bliscy poinformowali policję, że o godz. 5.20 rano wyszedł z mieszkania przy ul. Górnej. Do pracy jednak nie dotarł.
- Kilkudziesięciu policjantów krok po kroku sprawdzało ogromny obszar lasu miejskiego. Komunikat o zaginionym zawierający jego rysopis przekazano innym służbom miejskim, MPK oraz korporacjom taksówkowym. O godz.16.40 na ulicy Skrzydlatej przy Kasztelańskiej policjanci zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi desperata - dodaje Radosław Gwis.
Mężczyzna miał rany cięte na rękach i liczne ślady krwi na ubraniu. Próbował podciąć sobie żyły. Policjanci wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, które przewiozło 45-latka do szpitala w Zgierzu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?