Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca MPK Łódź nie chciał bezdomnego w autobusie

Agnieszka Magnuszewska
Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Pasażer łódzkiego MPK oburzony zachowaniem kierowcy wobec bezdomnego napisał list do prezydent Łodzi i prezesa MPK.

Zimą w autobusach się ogrzewają, latem szukają w tramwajach spokojnego miejsca do drzemki. Bezdomni w łódzkiej komunikacji miejskiej to częsty widok i wielu pasażerów skarży się, że muszą tłoczyć się tylko w połowie tramwaju, bo drugą zajmują osoby odstraszające zapachem. Dlatego pasażerowie postulują, by bezdomnych do pojazdów MPK nie wpuszczać. Dotyczy to głównie tych, którzy mieszkają na ulicach, czyli około 400 z 999 łódzkich bezdomnych (tylu bezdomnych zliczono w styczniu w Łodzi).

Innego zdania jest pan Marcin, który wystosował w tym tygodniu list do prezesa MPK i prezydent Łodzi, wyrażając w nim oburzenie.

Pan Marcin jechał we wtorek o godz. 4 rano autobusem linii N2. Wsiadł do niego przy ul. Świtezianki. - Autobus podstawiono na przystanek wcześniej, dzięki czemu nie musiałem stać na dworze. Gdy byłem w środku, do autobusu chciał wsiąść mężczyzna. Mimo naciskania przycisków, drzwi się nie otwierały. Postanowiłem mu pomóc, otwierając drzwi od środka. Mimo kilkakrotnych prób nie udało się - podkreśla pan Marcin. - Poprosiłem o pomoc kierowcę. Odpowiedział, że nie otworzy drzwi, bo nie chce wpuścić pasażera, który jest bezdomny.

Kierowca wpuścił pozostałych pasażerów drzwiami przy jego kabinie. - Zdaję sobie sprawę, że przewoźnik zobowiązany jest zapewnić pasażerom bezpieczeństwo, komfort podróży i porządek w pojeździe. W moim odczuciu nie oznacza to jednak prewencyjnego niewpuszczania określonej kategorii osób - zaznacza łodzianin. - Prewencja, polegająca na niedopuszczaniu określonej grupy osób, godzi w moim odczuciu w porządek prawny państwa, którego konstytutywnym elementem są prawa człowieka. W tym tak fundamentalne jak wolność i równość obywateli. Praktyka, którą opisuję, jest jawnie dyskryminująca. Wiąże się także z subiektywną oceną, kto może wejść do pojazdu, a kto nie.

MPK powołuje się na swój regulamin, zgodnie z którym zabrania się przebywania w pojeździe osobom uciążliwym w podróży poprzez wygląd lub zachowanie. A w szczególności dotyczy to osób "o brudnym, niechlujnym wyglądzie lub odrażającym zapachu".

- Z naszej perspektywy zachowanie prowadzącego było w zgodzie nie tylko z przepisami, ale przede wszystkim z dobrem innych pasażerów poruszających się komunikacją miejską. Musimy zrozumieć, że korzystając z komunikacji nie możemy być uciążliwi dla innych pasażerów, powinniśmy zachowywać się tak, jak sami tego oczekujemy od innych - mówi Sebastian Grochala, rzecznik MPK. - W przypadku osób bezdomnych, staramy się być niezwykle delikatni.

Zwykle bezdomni wypraszani są przez kierowcę dopiero po reakcji ze strony pasażerów. Z tego powodu pasażerowie skarżą się, że prowadzący pozwalają, by MPK jeździli bezdomni. - Skargi na obecność osób o nieładnym zapachu i wyglądzie są dużo częstsze niż w obronie tych osób. Tych drugich skarg praktycznie nie otrzymujemy - mówi rzecznik Grochala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki