Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaatakował nożem myśliwskim chłopaka czekającego na autobus

Wiesław Pierzchała
31-letni Kamil S. - "Mumin" chciał zabić nożem myśliwskim Jakuba M., zadając mu trzy ciosy w szyję i klatkę piersiową. Tak twierdzą śledczy. Na szczęście Jakub M. przeżył. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.

Do dramatycznych wydarzeń doszło 26 września 2014 roku na placu Kilińskiego w Zgierzu. Na przystanku stała grupa chłopaków czekających na autobus linii 5, jadący na Rudunki. Nagle - jak ustaliła prokuratura - wśród nich pojawił się oskarżony. Trzymał w lewej ręce piwo. "Za kim jesteście?" - spytał. Chodziło oczywiście o łódzkie kluby piłkarskie. "Za Widzewem" - padły odpowiedzi. "Mumin" obrzucił ich czujnym wzrokiem i zwrócił się do Jakuba M.: "Dlaczego jesteś taki spięty? Na pewno jesteś za Widzewem?".

Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. Według śledczych, "Mumin" wyjął z kabury, którą miał na pasku, nóż myśliwski i uderzył chłopaka pięścią w twarz, kalecząc mu nożem szyję. Potem zadał mu dwa ciosy nożem: w klatkę piersiową i okolicę lędźwiową. Wówczas towarzyszący "Muminowi" Maciej P. rzucił niespokojnie: "Chodź stąd, bo tu są kamery". Ten argument przekonał "Mumina", który się oddalił. Natomiast koledzy Jakuba M. wezwali pogotowie, które zawiozło rannego do zgierskiego szpitala.

Poszkodowany, gdy się wykurował, rozpoznał nożownika (miał on charakterystyczną bliznę na głowie) na Facebooku oraz podczas okazania przez policję.

W trakcie przesłuchania Kamil S. przyznał się do winy. Tłumaczył się, że był wtedy pod wpływem alkoholu i marihuany. Samokrytycznie wyjaśnił, że na placu Kilińskiego coś krzyczał i głośno się zachowywał. Okrzyk "Zamknij się!" podziałał na niego jak płachta na byka. Podszedł do grupy chłopaków i najwyższego z nich uderzył pięścią w twarz.

Jednak nie pamiętał, jak zadawał ciosy nożem, bo - jak utrzymywał - "urwał mu się film". Wyjaśnił też, że nosił nóż myśliwski, ponieważ miał wrogów. Zapytany zaś, co się stało z nożem, "Mumin" odparł, że zgubił go po zdarzeniu na placu Kilińskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki