Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Z zemsty zabili kuzyna. Bracia usłyszą wyrok

Artur Drożdżak
Fot. Krzysztof Szymczak
Za zabójstwo kuzyna prokurator domaga się kary 15 lat więzienia dla Mateusza P. i 13 lat dla jego młodszego brata Daniela P. Dla trzeciego z oskarżonych oskarżyciel chce 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyźni zabili 23-letniego Michała P. z zemsty, bo opowiedział policji o ich działalności przestępczej. Zwłoki zakopali koło Wieliczki, przypadkowo odkryto je po miesiącu. Wyrok krakowskiego sądu zapadnie w środę.

Michała P. wszyscy znali w Rzeszotarach pod Krakowem i zwyczajowo mówili o nim „Kubuś”. Imponowali mu mieszkający w pobliżu kuzyni, trzej bracia: Mateusz ps. Maks, Łukasz i Daniel P. Zawsze mieli na piwo i porcję narkotyków. Namówili „Kubusia”, by założył swoją firmę i faktycznie tak się stało, ale mało rozgarnięty życiowo chłopak nie zdawał sobie sprawy, że to tylko przykrywka do nielegalnych interesów braci. Był w firmie tylko „słupem”, a faktycznie to oni podejmowali ważne decyzje.

Bezkonfliktowy, spokojny „Kubuś” był zapatrzony w kuzynów i zgadzał się na wszystkie ich propozycje, nawet takie, które wiązały się z łamaniem prawa. Dlatego bez słowa sprzeciwu wybrał się z Łukaszem P., by dokonywali wspólnie kradzieży z domków letniskowych. Nie dopuszczał myśli o wpadce, a gdyby nawet do niej doszło, to przecież Łukasz zapewniał go, że w każdej sytuacji zdołają się wywinąć policji.

Obaj zostali jednak zatrzymani i dowiezieni na komisariat w Świątnikach Górnych. Przyznali się do winy, a „Kubuś” przy okazji coś wspomniał o innych nielegalnych interesach braci P. m.in. związanych z narkotykami i próbą wyłudzenia kredytów na podstawie fałszywych dokumentów jego firmy. Obaj Łukaszem P. wyszli na wolność, ale już następnego dnia „Kubuś” zniknął.

Minęły dwa tygodnie i jego wujek zgłosił na policji zaginięcie Michała P. jeszcze tego samego dnia zatrzymano do rutynowej kontroli drogowej dwaj bracia Mateusz i Łukasz P. Pytani o „Kubusia” wyraźnie się speszyli. Wymienili porozumiewawcze spojrzenia, ale odparli, że zaginionego widzieli kilka dni temu koło domu. Ślad się urwał. Nie minął miesiąc, a „Kubuś” się odnalazł. Niestety martwy.

Przejeżdżająca autem przez lasek w Mogilanach kobieta zauważyła wystającą spod ziemi ludzką nogę. Nie zdecydowała, by to sprawdzić, nie zatrzymała samochodu, nie podeszła, ale podzieliła się uwagą z siostrą. Ona nie uwierzyła w relację gościa i ją zignorowała. Rozmowę sióstr podsłuchał syn jednej z nich i postanowił sprawdzić informację. Następnego dnia sam poszedł na to miejsce i faktycznie odkrył przysypane ziemią ludzkie zwłoki. Powiedział o tym matce, a ona zawiadomiła policję. Ciotka rozpoznała twarz „Kubusia”. Na sekcji zwłok ujawniono 8 ran rąbanych głowy. Wstępne przyjęto, ze zadano je siekierą, tasakiem lub maczetą. Dopiero potem okazało się, że jednak łopatą.

Śledczy uwagę skoncentrowali na trzech braciach P. Podejrzewano, że zabili „Kubusia”z zemsty, bo obciążył ich swoimi zeznaniami i ujawnił ich nielegalne interesy. Kluczem do rozwiązania zagadki było wyjaśnienie co się działo z 23-latkiem, gdy po przesłuchaniu z Łukaszem P. w sprawie kradzieży opuścili komisariat w Świątnikach. Od tego dnia nikt go już żywego nie widział. Policjantom udało się ustalić, że po zwolnionych przyjechał autem Marcin Z. i Mateusz P. ps. Maks.

Pierwszy pękł Marcin Z., ale z jego relacji wynikało, że tylko podwoził swoim autem braci Mateusza i Dawida P. na miejsce zbrodni. Wiedział, że pakowali łopatę. „Kubuś” jechał razem z nimi, ale bracia zabrali go w głąb lasu i nie było ich z pół godziny. Wrócili już bez Michała P. Przypomniał sobie także, że „Kubuś” był już bity w domu braci P., pozbawiono go wolności, bito i „przesłuchiwano” co powiedział na komisariacie na temat przestępstw popełnianych przez braci.

Marcinowi Z. postawiono zarzut pomocnictwa w zabójstwie. Podczas wizji lokalnej pokazał, gdzie wiodła ostatnia droga Michała P. Do winy przyznał się także Mateusz P. ps. Maks, ale twierdził, że pijany i naćpany narkotykami nie pamięta samego przebiegu zbrodni i ciosów, jakie „Kubusiowi” zadawał łopatą w głowę. Długo milczał o roli brata Dawida w zabójstwie, ale w końcu zdecydował się na szczerość. Motywem zmiany jego wyjaśnień był, jak twierdził, fakt urodzenia się syna. Chce bowiem do niego jak najszybciej wrócić pod odpokutowaniu za dokonaną zbrodnię. Dawida P. zatrzymano najpóźniej, gdy wrócił do Polski ze Szwecji. Do winy się nie przyznał.

-Widziałem, że brat Mateusz bije „Kubusia” w lesie i kopie mu grób, ale wtedy odszedłem. Wróciłem pierwszy do auta i nie wiem co się dalej działo - broni się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Z zemsty zabili kuzyna. Bracia usłyszą wyrok - Gazeta Krakowska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki