Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły prywatne w Łodzi coraz popularniejsze. Ile kosztują i co oferują szkoły niepubliczne?

Maciej Kałach
Z usług szkół dla dzieci i młodzieży, które nie podlegają łódzkiemu samorządowi korzysta już 6,5 tys. uczniów. Nauka zdecydowanej większości z nich - prawie 5 tys. uczniów - jest opłacana przez rodziców. Ile to może kosztować i czy warto ponosić finansowy trud?

Gdy pominiemy szkoły prywatne, najlepszy wynik z państwowego testu uzyskały w Łodzi placówki nr... - podobną formułką posługiwaliśmy się często zaczynając podsumowania sprawdzianów szóstoklasistów z podstawówki, albo egzaminów gimnazjalnych. Ale tym razem, zamiast pomijać, spróbujemy się "prywatnym" przyjrzeć. Choćby tylko z tego powodu, że z usług szkół, które nie podlegają łódzkiemu samorządowi korzysta ponad 6,5 tysiąca łódzkich uczniów, czyli, porównując, już ponad 10 proc. liczby uczniów "miejskich".

"Prywatne", czyli jakie?

Nie każda z 66 łódzkich szkół niesamorządowych dla dzieci i młodzieży jest placówką niepubliczną. Upraszczając, za "prywatną" można uznać szkołę, która domaga się za swoje usługi czesnego. Takich mamy obecnie 57 (dane pochodzą z Urzędu Miasta Łodzi).

Pozostałe są bezpłatne. To na przykład słynna podstawówka z Mileszek przejęta przez stowarzyszenie rodziców, co zapobiegło likwidacji szkoły zaplanowanej przez magistrat w 2011 r. Więcej takich przejęć nie będzie, ponieważ, według prawa, to procedura, którą samorząd może stosować tylko jeśli placówka liczy mniej niż 70 uczniów. A w Łodzi mniejszych podstawówek nie ma.

Przed "ratunkowym" przejęciem Mileszek przez rodziców UMŁ płacił pensje kadrze według stawek zapisanych w Karcie Nauczyciela, finansował media oraz utrzymanie budynku szkoły. Wszystko to razem kosztowało więcej, niż Łódź otrzymywała na Mileszki z resortu edukacji w postaci subwencji oświatowej (ta uzależniona jest od liczby uczniów).

Po przejęciu Mileszkom na wynagrodzenia i inne bieżące potrzeby została tylko "goła" subwencja MEN (bez jej uzupełniania przez UMŁ) oraz środki, które udaje się pozyskać z projektów unijnych. Pensje kadry spadły o jedną czwartą.

Przykład Mileszek pokazuje, dlaczego większość placówek niesamorządowych postanawia zostać bytami niepublicznymi, czyli w prostym języku "prywatnymi" - płatnymi. Prowadzące je stowarzyszenia, fundacje, firmy chcą dać pewnej grupie rodziców coś więcej niż oświata oferowana przez państwo (lub oświata, której państwo właśnie się zrzekło...). Zaraz przyjrzymy się fragmentowi tej oferty, bo chętnych na nią jest w Łodzi coraz więcej. Z danych UMŁ wynika, że przed dwoma laty w szkołach niesamorządowych zdobywało wiedzę 5,5 tys. uczniów. Od 2013 r. przybyło tam tysiąc kształcących się, zaś wzrost wśród opłacających czesne to aż 600 osób.

Razem z Hiszpanem i Hindusem

Rodzice z naprawdę sporym budżetem domowym mogą zajrzeć do British International School of the University of Łódź. Co mieści się na tyłach BUŁy? (czyli Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego).

W 2013 r. uczelnia odpowiedziała na prośby obcokrajowców przebywających w Łodzi, najczęściej na kontraktach w korporacjach, i uruchomiła pod własnymi skrzydłami szkołę dla ich dzieci (firma, która zajmowała się tym wcześniej zakończyła działalność). W szkole Uniwersytetu Łódzkiego można kształcić się w systemie brytyjskim: takie placówki są na całym świecie, co daje komfort ciągłości nauki dziecku, którego rodzic rzucany jest po świecie przez korporację. Ale władze placówki postanowiły o dopuszczeniu do nauki także małych Polaków i od początku bieżącego roku szkolnego towarzyszą oni w zdobywaniu wiedzy Hindusom, Chinkom, Japończykom,Niemcom, Arabom albo Hiszpanom.

Jak informuje szkoła, czesne to od 2 tys. zł do około 4 tys. - za ucznia podchodzącego do matury. Miesięcznie. Te stawki to efekt dużej liczby zatrudnianych specjalistów (nauczyciele to "mix" Polaków z cudzoziemcami, np. z RPA, Hiszpanii czy Stanów Zjednoczonych).

Powiedzmy, że międzynarodowe towarzystwo na co dzień nie będzie dla naszej pociechy najważniejsze. Ale międzynarodowe sukcesy - czemu nie?
W czerwcu 2014 r. było głośno o uczniach Zespołu Szkół Społecznego Towarzystwa Oświatowego w Łodzi, którzy w kategorii wiekowej 12-15 lat zdobyli tytuł mistrzów świata w finale konkursu "Odyseja Umysłu", który odbył się na Uniwersytecie Stanowym Iowa w Stanach Zjednoczonych (zawody polegają, w wielkim skrócie, na kreatywnym rozwiązywaniu zadań zlecanych przez jury w postaci zespołowych scenek, gier słownych, używaniu wyobraźni).Dzieciom za "Odyseję Umysłu" gratulowała między innymi Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, oraz Witold Stępień, marszałek województwa.

Ile kosztuje nauka w Zespole Szkół Społecznego Towarzystwa Oświatowego ? Jak informuje placówka rodziców kandydatów: "począwszy od klasy 0 do końca edukacji (również w gimnazjum) w naszych szkołach czesne za jeden rok wynosi od września 2013 r. 8640 zł. Obowiązuje również jednorazowa wpłata na rzecz szkoły w wysokości 1500 zł za cały okres nauki. Czesne można rozłożyć na 10 lub 12 rat".

Co w zamian?

M.in. "niewielka liczebność klas (do 18 osób)", a czesne pokrywa uczestnictwo we wszystkich kołach zainteresowań - od piłki nożnej przez warsztaty kulinarne do "eksperymentów biologicznych".

Największy argument w rękach szkół z czesnym to przywołane na początku wyniki testów państwowych. Tu widać, jak małe klasy przekładają się na efekty kształcenia. Czekamy jeszcze na raport Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej porównujący wszystkie podstawówki z regionu po sprawdzianie szóstoklasistów z 2015 r., ale pewnie w porównaniu z ubiegłym rokiem wiele się nie zmieni: wtedy trzy najlepsze placówki w mieście pochodziły z grona szkół prywatnych. Pierwsza z nich miała wynik 88,9 procent punktów możliwych do zdobycia, najlepsza "miejska" - 81,5, podczas gdy przeciętny uczeń w mieście uzyskiwał 66,6 proc.

Podobnie bywa w przypadku egzaminu gimnazjalnego, ale dominacja "prywatnych" na tym etapie systemu edukacji drastycznie się kończy...

Liceum? Najlepsze państwowe

"Absolwenci gimnazjum kontynuują naukę w najlepszych liceach" - informuje o losach swoich wychowanków Zespół Szkół STO, który ogólniaka już nie ma.

Egzaminatorzy wciąż sprawdzają matury 2015, dlatego znowu trzeba przywołać dane sprzed roku. Wystarczy spojrzeć na wyniki obowiązkowych (pisemnych) egzaminów maturalnych: z polskiego, matematyki i języka angielskiego (najpopularniejszy ze zdawanych języków obcych). W pierwszych trójkach po tych testach znajdziemy miejskie ogólniaki nr I, XII, XIII i XXI jest także Publiczne LO Politechniki Łódzkiej (ostatnio poszerzone o gimnazjum). Jeśli spojrzymy na wyniki z matury rozszerzonej, która daje wstęp na studia, "prywatnych" wciąż brak.

Wygląda na to, że rodzice zdecydowani opłacać czesne za naukę pociechy w niepublicznej podstawówce i gimnazjum w Łodzi robią to, aby mieć pewność, iż latorośl zdobędzie miejsce w którymś z najlepszych z państwowych ogólniaków.

- Najlepsze łódzkie licea mają i po sto lat tradycji. Nie tak łatwo z nią konkurować - mówi Krzysztof Jurek, dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta Łodzi.

Z tym trudno się nie zgodzić. Żaden uczeń prywatnego liceum z Łodzi nie wpisze sobie w CV, że chodził do tej samej szkoły co Julian Tuwim (czyli obecnego III Liceum Ogólnokształcącego) czy bohater Armii Krajowej major Eugeniusz Gedymin "Nurt" Kaszyński (wychowanek II LO).

Z ogólniakami miejskimi mogą konkurować jedynie te wspierane tradycją wielkich uczelni. Poza Politechniką Łódzką swoje publiczne liceum ma także Uniwersytet Łódzki, którego jedną z klas prowadzi wspólnie z Uniwersytetem Medycznym w Łodzi.

- Szkoły niepubliczne są naturalnym uzupełnieniem oferty edukacyjnej na terenie miasta. Szkoły te stanowią dobrą konkurencje również dla szkół miejskich - mówi w imieniu magistratu Grzegorz Gawlik z jego biura prasowego. - Niewyobrażalne jest w obecnej chwili, aby w ofercie łódzkiej oświaty zabrakło szkół prowadzonych przez łódzkie szkoły wyższe takie jak Gimnazjum i Liceum Politechniki Łódzkiej oraz Liceum Uniwersytetu Łódzkiego. Liceum Politechniki Łódzkiej było drugą szkoła publiczną w kraju utworzoną przez wyższą uczelnię, a pierwszą w Łodzi. Wyniki tej szkoły zarówno w rankingach ogólnopolskich jak i krajowych są świadectwem, iż takie szkoły są potrzebne, a utworzenie ich na terenie Miasta Łodzi było trafna decyzją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki