Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasilą się protesty w obronie łódzkiej zieleni

Marcin Bereszczyński
Marcin Bereszczyński
Marcin Bereszczyński Grzegorz Gałasiński
Ostatnie miesiące to nieustająca walka o łódzkie drzewa. Władze Łodzi chcą je wycinać, a łodzianie zamierzają uratować ich jak najwięcej.

Władze argumentują, że drzewa trzeba ścinać, bo to konieczne przy prowadzeniu inwestycji. Przekonują, że te inwestycje poprawią jakość życia w mieście, ale to niesie z sobą koszt, jakim jest wycinka drzew. Łodzianie nie chcą o tym słyszeć i grożą protestami. A przecież to dopiero początek wielkiej wycinki, jaka może czekać Łódź w najbliższym czasie. Szykują się przecież nowe inwestycje.

Urzędnicy zamienili się w drwali. Z ulic Łodzi znikają stare drzewa

Od 2008 do 2014 roku wycięto w Łodzi prawie 66 tys. drzew. W tym czasie posadzono 41,5 tys. nowych. Miłośników zieleni to nie zadowala, ponieważ wycięto stare, dorodne drzewa, a posadzono małe, karłowate rośliny, które niekoniecznie muszą się przyjąć. Zieleni ubywa w szybkim tempie. Nie przekonują mnie już argumenty, że na jednego łodzianina przypada więcej drzew, niż na mieszkańca innego dużego miasta w Polsce. Może i tak jest, ale tylko statystycznie. W centrum Łodzi zieleni jest mało. Nie zmienią tego nawet donice z katalpiami i wiśniami japońskimi.

Od pewnego czasu na obradach komisji ochrony środowiska Rady Miejskiej pojawia się coraz więcej wniosków o wpisanie drzew na listę pomników przyrody. Wnioskodawcy przekonują radnych, aby objęli ochroną wskazane drzewa, ale urzędnicy wiedzą lepiej i często lekceważą zdanie łodzian. Kilka miesięcy temu radni dyskutowali o czterech drzewach, które łodzianie chcieli wpisać na listę pomników, aby były prawnie chronione. Jak się później dowiedziałem, w trakcie tej debaty drzew już nie było. Zostały wcześniej wycięte w zgodzie z prawem, bo jeden urzędnik drugiemu urzędnikowi wydał zezwolenie na ich wycinkę.

Nie dziwi mnie opór ze strony mieszkańców Starego Widzewa, którzy walczą o zachowanie zieleni przy Niciarnianej i w jej okolicach. Muszę przyznać, że podczas rozmów o tym, czy na Niciarnianej ma powstać wiadukt czy tunel, dobrze słyszałem o planowanej wycince. Nawet pisałem o tym rok temu. Wykonawca wtedy mówił, że budowa tunelu drogowego pod torami kolejowymi wiąże się z wycinką drzew. Miały iść pod topór te, które rosną w miejscu, gdzie powstanie tunel. Nie spodziewałem się jednak, że w okolicy Niciarnianej ma być wykarczowane prawie 400 drzew. Taka skala wycinki jest przerażająca. Cieszę się, że urzędnicy znaleźli rozwiązanie, aby uratować przynajmniej 120 drzew spośród tych, które zostały wpisane na listę roślin przeznaczonych do ścięcia.

Wycinka drzew na Niciarnianej. Protesty mieszkańców przyniosły efekt

Mieszkańcy Starego Widzewa i tak są w dobrej sytuacji. Mają blisko do parku im. Baden-Powella, albo do parku Widzewskiego. Mają duże obszary zieleni w bliskim sąsiedztwie. Co mają powiedzieć mieszkańcy Bałut, dla których jedno drzewko rosnące w podwórku to jedyny element żywej zieleni?

Rozumiem wycinkę prowadzoną w celu ochrony budynków. Zdaję sobie sprawę z tego, że spróchniałe konary mogą odpaść od pnia i rozbić okna w mieszkaniach. Zastanawia mnie tylko, dlaczego osoby odpowiedzialne za utrzymanie zieleni doprowadziły do tego, że drzewa spróchniały. Może należało je leczyć?

W okolicy, w której mieszkam, prawie nie ma drzew. Te, które jeszcze rosną, zostaną wycięte, gdy rozpocznie się budowa trasy Karskiego. Większość sąsiadów o tym nie wie. Ci świadomi już teraz zapowiadają protesty. Jeśli znikną ostatnie drzewa w tym rejonie, to zostanie tylko beton bloków i gruz rozsypujących się kamienic. Spodziewam się akcji jeszcze bardziej intensywnej, niż w przypadku Niciarnianej.

Wycinka drzew na Radogoszczu. Protest mieszkańców wstrzymał prace

Protestów należy spodziewać się również na Nowosolnej. Nie zdziwię się, jeśli mieszkańcy zaczną przypinać się do drzew, jeśli budowa obwodnicy ma oznaczać wykarczowanie zieleni. Wydłużenie al. Włókniarzy do drogi ekspresowej S14 też wiąże się z wycinką wielu drzew. Podobnie, jak budowa innych dróg prowadzących do S14. Sama trasa S14 to też wielkie karczowanie zieleni. Mieszkańcy okolic Strykowskiej już protestowali. Jedni przeciwko poszerzeniu istniejącej drogi, inni za zbudowaniem nowej, równoległej. Obydwa warianty wiążą się z wycinką drzew. W ostatnim czasie protestowali też mieszkańcy Świtezianki na Radogoszczu. Wcześniej wycięto drzewa z lasu na Złotnie, a także zieleń z okolic lotniska.

W ostatnim czasie mamy do czynienia z pracami nad wieloma dokumentami strategicznymi dotyczącymi przyszłości Łodzi. Tworzone są plany przestrzenne, transportowe, urbanistyczne, rowerowe, rewitalizacyjne, ale nikt nie wpadł na to, aby zacząć prace nad programem rozwoju obszarów zielonych w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nasilą się protesty w obronie łódzkiej zieleni - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki