Sobotni mecz rozpoczął się dla "Rycerzy wiosny" nieszczególnie. Jewhen Radionow ograł w polu karnym kapitana ŁKS Marcina Zimonia i pewnym strzałem pokonał Michała Kołbę. Chwilę później był już remis. Kamil Cupriak, dla którego prawdopodobnie był to pożegnalny występ w barwach ŁKS, zacentrował piłkę w pole karne. Tam był już "lis pola karnego" Adam Patora, który przeciął głową lot piłki i piłka wylądowała w siatce.
W 25. minucie ełkaesiacy objęli prowadzenie. Pierwszego, i ostatniego, gola w tym sezonie zdobył Artur Golański. Gospodarze przeważali. Tuż przed końcem pierwszej połowy Bartosz Bujalski huknął niczym z armaty, ale Dominik Pusek pokazał, że jak na III ligę, jest dobrym bramkarzem i obronił jego strzał.
Mecz stracił na atrakcyjności w drugiej połowie. Wpływ na poczynania zawodników miał zapewne upał. W 73. minucie Adam Patora trafił w końcu do bramki "Traktorów". Sędzia nie wskazał jednak na środek boiska. Zdaniem arbitra łodzianin był na pozycji spalonej. Potem arbiter przerwał spotkanie na kilka minut, bo boisko zasłoniła chmura czarnego dymu po odpaleniu rac i świec dymnych. Na spotkaniu był delegat PZPN, więc kara łodzian nie ominie. Być może ten fakt rozkojarzył piłkarzy ŁKS, bo w 88. minucie były piłkarz Sokoła Aleksandrów dograł piłkę Jewhenowi Radionowowi, a ten ustalił wynik spotkania.
Piłkarze ŁKS trenować będą jeszcze do piątku. Przygotowania do nowego sezonu wznowić mają 1 lipca. Rozpocząć ma je inna drużyna. Na treningu pojawią się nowi gracze. Do połowy czerwca szefowie ŁKS zadecydują jakim piłkarzom podziękować.
ZOBACZ TEŻ: Kibice ŁKS pożegnali "Galerę" na stadionie przy al. Unii [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
