Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze? Trzeba profilaktyki i dużych pieniędzy

rozmawiał Marcin Darda
Rafał Mieszka
Z prof. Mariuszem Jędrzejko z Centrum Profilaktyki Społecznej rozmawia Marcin Darda.

Od kilku lat mamy w Polsce ustawę antydopalaczową, a mimo to otwierane są kolejne sklepy z dopalaczami. Co jest z nią nie tak?

To, że ustawodawca reguluje obrót jakąś substancją, ale jej producenci nawet w ciągu doby zmieniają jakieś powiązanie węglowe lub tlenowe w tej substancji. Wychodzi z tego mieszanka o podobnym do zakazanej działaniu, ale zupełnie inna z punktu widzenia prawa. Przestępcy wyprzedzają prawo i tak będzie zawsze. To nie do uniknięcia. Poza tym ustawodawca popełnił błąd polegający na umieszczeniu problematyki dopalaczy w Głównym Inspektoracie Sanitarnym, który de facto nie ma kadry do realizacji takiego przedsięwzięcia. Ta problematyka powinna być umieszczona w Krajowym Biurze ds. Przeciwdziałania Narkomanii, ponieważ dopalacze to narkotyki, tyle że wieloskładnikowe.

Co zrobić, by falę dopalaczy zatrzymać?

Nie sądzę, by dało się całkowicie zlikwidować problem dopalaczy, jednak można sprawić, by korzystało z nich jak najmniej ludzi. Kluczem jest odpowiednia, systemowa, antydopalaczowa profilaktyka w szkołach. Póki co jest pozorowana, ale można ją naprawić. Stosuje się ją wtedy, gdy do szkoły już trafiły dopalacze. Nikt nie rozumie tego, że dopalacze są i będą, dlatego przez najbliższe lata trzeba prowadzić niezwykle konsekwentną profilaktykę systemową w każdej szkole w Polsce. Szkoły i organizacje pozarządowe muszą dostać na to pieniądze, bo robią to najlepiej. Wiele dobrego dzieje się w powiatowych stacjach sanitarno-epidemiologicznych, w stacjach miejskich, czyli w lokalnej Polsce. Natomiast im wyżej, tym gorzej. Systemowa profilaktyka nauczyłaby asertywności. Nie wszystkich, ale większość.

Skoro dopalcze to narkotyki, to dlaczego zatem nie zabronić ich tak, jak narkotyków?

To bezwolność instytucji. Gdyby zadzwonić do Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii z pytaniem, dlaczego istnieje problem dopalaczy, usłyszymy, że tym zajmuje się Główny Inspektorat Sanitarny. Gdy zapytamy o to w GIS, usłyszymy, że sprawy są rozpatrywane przez miesiące, a oni robią wszystko na co im zezwala prawo. To jest prawda, ale jeśli ma się naprzeciw siebie tak zdeterminowanego przeciwnika, państwo musi znaleźć narzędzia i pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki