Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sezon na dopalacze w Łódzkiem. Producenci rozpoczęli handlową ofensywę

Jacek Losik
Małgorzata Genca/Polska Press
Niebawem wakacje, dlatego producenci dopalaczy rozpoczęli handlową ofensywę. "Odświeżaczami do bidetów" i "zapachami do szafy" truje się coraz więcej młodych ludzi.

Handel tzw. środkami zastępczymi się nie skończył, ale przeniósł się do obskurnych nor oraz internetu. Producenci tych szkodliwych substancji z niecierpliwością czekają na wakację. Powód? Ich zyski wtedy rosną, a wraz z nimi rośnie liczba zatruć dopalaczami.

Lekarze z toksykologii mają pełne ręce roboty. W internetowych sklepach z tymi szkodliwymi specyfikami rozpoczęły się akcje promocyjne na "odświeżacze do bidetu" i "zapachy do szafy". Niedawno na łódzkim Polesiu powstał kolejny sklep z fajkami wodnymi, e-papierosami oraz dopalaczami, które sprzedawane są tam jako sole do czyszczenia.

Większy ruch na rynku środków zastępczych martwi m.in. dr Renatę Warężak-Kuciel, dyrektorkę ds. medycznych w łódzkim pogotowiu. Jak twierdzi, już teraz ratownicy co najmniej raz dziennie jadą do osoby, która prawdopodobnie zatruła się dopalaczami. Najczęściej są to osoby w wieku 16-18 lat. Najmłodszy pacjent miał 14 lat, najstarszy rekordzista z Pabianic miał 56. Wszystkie interwencje były trudne ze względu na nieprzewidywalne zachowanie po dopalaczach.

ZOBACZ TEŻDopalacze na Gdańskiej w Łodzi. Lokatorzy boją się wypuścić dzieci z domów

- Nie można przewidzieć, co zaraz się stanie. Często pacjenci mają urojenia, słyszą np. jakieś głosy. Był przypadek, że chłopak siedział na fotelu, komunikował się w miarę normalnie, po czym wpadł w szał i rzuca się na ratowników lub swoją rodzinę. Taki schemat powtarza się dość często - opowiada dr Warężak-Kuciel. - Szał trwa bardzo długo, ponieważ substancje są trudne do spalenia przez organizm. Czasem przez 2-3 dni pacjent otrzymuje kroplówkę z środkami uspokajającymi.

Z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi wynika, że liczba zgłoszonych podejrzeń zatruć dopalaczami w Łódzkiem rośnie. W 2014 r. było ich 645 (546 w samej Łodzi). Do 30 kwietnia 2015 roku było ich w całym województwie 422. Większość pacjentów (w wieku od 17 lat) trafia na oddział toksykologii Instytutu Medycyny Pracy. Najwięcej łodzian trafia tam ze Śródmieścia i Bałut.

CZYTAJ TEŻ:Dopalacze w Łodzi w sklepach "wszystko po 5 złotych"

W jaki sposób handlarze potrafią trafić do tak szerokiego grona odbiorców, mimo zakazu handlu dopalaczami? Problemem są luki prawne, które wiążą ręce powiatowym inspektorom. Widać to na przykładzie wspomnianego sklepu na Polesiu. Tam substancje odurzające znajdują się w specjalnej maszynie. Około 50-letni sklepikarz odpowiedzialny jest jedynie za cztery prowizoryczne półki, na których znajdują się fajki i inne akcesoria do palenia. Jak twierdzi, maszyną, która stoi w kącie, się nie zajmuje. Informuje jedynie, że są tam sole do czyszczenia i wraca do rozwiązywania krzyżówek.

WIĘCEJ O DOPALACZACH:Księża i urzędnicy będą w niedzielę ostrzegać przed dopalaczami

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
O co tak naprawdę chodzi? Schemat funkcjonowania takich miejsc wytłumaczyła nam Urszula Jędrzejczyk, powiatowy inspektor sanitarny w Łodzi. W jednym miejscu zarejestrowanych jest kilka spółek, ale tylko jedna zajmuje się sprzedażą tzw. środków zastępczych. Zamknięcie lokalu ze względu na sprzedaż dopalaczy przez jedną spółkę, oznaczałoby szkodę dla "Bogu ducha winnych" pozostałych przedsiębiorców, co jest niezgodne z prawem. Prawdopodobnie maszyna z solami należy do jednej spółki, asortyment składający się z fajek do innej.

Patent wykorzystywany jest w całym kraju. Jak informuje Marzena Dłubak z PSSE w Radomsku, sanepid zamknął na trzy miesiące sklep w związku z podejrzeniem sprzedaży niebezpiecznych środków. Okazało się jednak, że w tym samym lokalu działa jeszcze inny przedsiębiorca. Po otrzymaniu dokumentów potwierdzających fakt, że wynajmuje on część lokalu, PSSE będzie musiał cofnąć swoją decyzję.

W Piotrkowie sanepid zaapelował w maju do właścicieli lokali usługowych, żeby sprawdzali komu je dzierżawią.

Dopalacze w Łódzkiem ciągle w modzie. Coraz więcej młodych ludzi trafia do szpitali

W 2014 r. w Łódzkiem powiatowe sanepidy przeprowadziły 42 kontrole miejsc, gdzie podejrzewano handel dopalaczami. Do kwietnia 2015 r. było ich już 24. W ubiegłym roku za sprzedaż środków zastępczych sanepidy nałożyły łącznie 4,2 mln zł kary. Do kwietnia tego roku - 1,35 mln zł.

Wsp: kw, mk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki